Ponad miesiąc po ogłoszeniu wyników naboru Lubelska Agencja Wspierania Przedsiębiorczości podpisała pierwsze umowy na dotacje dla mikro i małych firm poszkodowanych przez pandemię koronawirusa. Przedsiębiorcy na pieniądze będą musieli jednak jeszcze poczekać. Dobra wiadomość jest taka, że budżet konkursu może być zwiększony aż o 29 mln zł
O naborze przeprowadzanym przez podległą marszałkowi województwa Lubelską Agencję Wspierania Przedsiębiorczości pisaliśmy wielokrotnie. W puli było 74 mln zł. O pieniądze mogli starać się samozatrudnieni oraz właściciele mikro i małych firm, które w wyniku pandemii zanotowały spadek obrotów o co najmniej 30 proc. Decydować miała zasada: „kto pierwszy, ten lepszy”.
Konkurs spotkał się z ogromnym zainteresowaniem. Wpłynęło prawie 16 tys. wniosków. Pewnych otrzymania wsparcia mogło być ok. 2,2 tys. właścicieli firm, którym udało się złożyć wniosek w ciągu pierwszych 4 sekund od uruchomienia systemu.
– Chętnych było bardzo dużo i na pewno wiele osób może być rozgoryczonych, że im się nie powiodło. Ja po prostu miałem szczęście. Nasza branża mocno ucierpiała wskutek pandemii i te pieniądze przydadzą się na bieżącą działalność firmy – mówi Dziennikowi Grzegorz Jakimiak, właściciel restauracji Pstrągowo w Żółtańcach-Kolonii w powiecie chełmskim. Wczoraj jako jeden z pierwszych przedsiębiorców odebrał umowę o przyznaniu dotacji.
Ale podpisanie umów nie oznacza, że pieniądze od razu wpłyną na firmowe konta. – Teraz w ciągu siedmiu dni właściciele firm muszą dostarczyć do nas osobiście weksel in blanco. A w ciągu dziesięciu dni od podpisania umowy trzeba będzie złożyć w systemie wniosek o płatność. Po jego weryfikacji będą wypłacane pieniądze – wyjaśnia Katarzyna Kędzierska, dyrektor LAWP. W praktyce oznacza to, że pierwsze przelewy mogą zostać wykonane w ciągu ok. trzech tygodni.
W tej chwili gotowych jest ponad 530 umów, które będą podpisywane w najbliższych dniach. Na ocenę czeka jeszcze ponad półtora tysiąca wniosków. Przedstawiciele agencji przypominają wnioskodawcom o codziennym sprawdzaniu ich kont w systemie informatycznym, bo to właśnie tą drogą przesyłane są informacje np. o konieczności dosłania brakujących dokumentów. Mają na to trzy dni, inaczej pieniądze przepadną. Właśnie na ten sposób komunikacji i krótki termin skarży się wielu przedsiębiorców, których zdaniem uzupełnienie braków w tak krótkim czasie, zwłaszcza pod koniec okresu urlopowego, mogło być trudne do wykonania.
– Dokumentacja jest dla wszystkich taka sama i wszystkich obowiązuje ten trzydniowy termin. Nie możemy stosować ustępstw dla wybranych osób – mówi jednak Katarzyna Mazurek, zastępca kierownika Oddziału Oceny w LAWP. I przyznaje, że do tej pory było ok. 50 przypadków, w których przedsiębiorcy nie złożyli brakujących dokumentów i tym samym stracili szanse na otrzymanie dotacji.
Przypomnijmy, że kilkudziesięciu właścicieli firm, którzy nie otrzymali dotacji, złożyło w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Domagają się unieważnienia powtórzonego naboru i ogłoszeniu go na nowo, według nowych kryteriów. –Na ten moment nie mamy żadnej merytorycznej decyzji – informuje reprezentujący przedsiębiorców adwokat Karol Peret.
– W naszej ocenie ten konkurs przebiegł bezawaryjnie – zapewnia dyrektor Kędzierska. Szefowa LAWP ma też dobrą wiadomość. Według wcześniejszych zapowiedzi są szanse na zwiększenie budżetu tego naboru z 74 do 103 mln zł. Ostateczna decyzja w tej sprawie powinna zapaść w najbliższych dniach.