Atuty powiatu hrubieszowskiego to czyste powietrze, wspaniałe krajobrazy i unikatowe zabytki.
- Nie ma u nas wielkich zakładów przemysłowych, ale bogactwo archeologiczne i historyczne tych ziem jest zachwycające - zapewnia Tomasz Zając, prezes Stowarzyszenia Hrubieszowsko-Mireckiego "Lepsze Jutro”.
Największe firmy w powiecie to, poza cukrowniami w Werbkowicach i Strzyżowie, wytwórnia serów "Batost Pol”, masarnia i ubojnia Stanisława Kurantowicza, hurtownia "Bazyl” oraz Zakład Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego "Vin-Kon”. To wciąż za mało, żeby powiat dynamicznie się rozwijał. Władze robią więc, co mogą, aby ściągnąć inwestorów. Hrubieszów oferuje m.in. atrakcyjne tereny, położone m.in. na obrzeżach miasta, w sąsiedztwie Linii Hutniczej Szerokotorowej.
Szczególnie mile są widziani biznesmeni, którzy zajmą się rozbudową infrastruktury granicznej oraz usługami transportowymi.
- Mamy nadzieję, że przedsiębiorcy w końcu dostrzegą, że transgraniczne położenie to szansa na przedsięwzięcia skierowane na Wschód - mówi Anna Sydoruk z UM w Hrubieszowie.
Jednak miejscowi bardziej niż na biznesmenów liczą na własne siły. Znane w całej Europie stanowiska archeologiczne w Gródku Nadbużnym i Masłomęczu już stały się lepem na turystów. Wykorzystało to liczące ok. 50 osób, prężnie działające, Stowarzyszenie Hrubieszowsko-Mireckie. W ubiegłym roku postawili w Masłomęczu chatę Gotów (germański lud zamieszkiwał we wczesnym średniowieczu te tereny), stworzyli szlak turystyczny po najciekawszych zakątkach ziemi hrubieszowskiej, a teraz chcą stworzyć cały przemysł… sprzed wieków.
- Pracę we wsi znajdzie niebawem 20 osób - tłumaczy prezes Zając. - Będą lepić garnki, robić gockie ozdoby, garbować skóry i sprzedawać je turystom.
Stowarzyszenie chce kupić im m.in. warsztaty i koła garncarskie. Jeśli wszystko się uda, podobny "przemysł” ruszy też w innych wsiach powiatu. Bo to ma przyszłość!