(fot. URSUS)
Lubelski Ursus skonstruował autobus elektryczno-wodorowy. Problem w tym, że w Polsce nie ma stacji tankowania wodoru. W przyszłym roku ma się to zmienić.
Podczas forum gospodarczego w Krynicy wiele mówiono o napędach przyszłości. Nikt nie miał wątpliwości, że największy potencjał ma wodór. Doskonale ten trend dostrzega producent ciągników z Lublina.
Wiosną Ursus zaprezentował City Smile Fuel Cell Electric Bus. Mieszczący 75 pasażerów autobus elektryczno-wodorowy spala ok. siedem kg wodoru na 100 km.
Przyszłość
– Pojazdy zasilane paliwem wodorowym to przyszłość w transporcie drogowym. Liczymy na spore zainteresowanie naszym autobusem na rynkach zachodnioeuropejskich, na których tego typu środki transportu są ze względów ekologicznych coraz popularniejsze i bardziej konkurencyjne finansowo w porównaniu z tradycyjnymi pojazdami – przekonywał podczas oficjalnej prezentacji pojazdu Karol Zarajczyk, prezes Ursusa.
Pojazdy wodorowe mają te same walory użytkowe co auta napędzane klasycznymi silnikami spalinowymi. Na jednym tankowaniu City Smile Fuel Cell Electric Bus może przejechać ok. 450 km, a tankowanie trwa tylko kilka minut. To spora przewaga nad pojazdami elektrycznymi, które mają mniejszy zasięg, a ładowanie akumulatorów zajmuje znacznie więcej czasu. Poza tym z „rury wydechowej” auta wodorowego wypływa woda. Taki jest efekt pracy ogniw wodorowych wytwarzających prąd do zasilania silników takiego pojazdu.
Na rynku dostępne są trzy modele samochodów wodorowych, m.in. Toyota Mirai. Nad takimi pojazdami pracują też inne duże koncerny: Honda, Lexus, BMW, Ford, Mercedes, Audi czy Hyundai.
Ani jednej stacji
Niestety, w Polsce nie ma ani jednej stacji wodorowej. W krajach rozwiniętych takie stacje już działają (patrz ramka). Podczas forum w Krynicy padła zapowiedź, że w przyszłym roku w naszym kraju powstanie pierwsza stacja wodorowa.
– Jako producent nie będziemy budować sieci stacji wodorowych, ale może wesprzemy firmę która podejmie się tego zadania – mówi Maciej Srebro, przewodniczący Rady Nadzorczej Ursus Bus.
Łącznie po Europie jeździ nawet kilkadziesiąt autobusów napędzanych wodorem. Ich liczba ma dynamicznie rosnąć. Ursus ma produkować ok. 100 autobusów rocznie, w przyszłości produkcja ma sięgnąć kilkuset sztuk.
– Przewagę autobusu elektrycznego z ogniwem wodorowym stanowi to, że jest tańszy w eksploatacji i lżejszy. Na razie jesteśmy na samym początku drogi, te autobusy są drogie, rynki bardziej dojrzałe typu niemiecki czy holenderski są otwarte na tego typu rozwiązania, polski musi jeszcze chwilę zaczekać – mówił w Krynicy Maciej Srebro.
Obok benzynowych
W 2015 roku w całej Europie było 40 stacji tankowania wodoru, w 2020 roku ma ich być 200, a w 2025 roku ich liczba przekroczy tysiąc. Najbardziej rozbudowaną infrastrukturę ma Japonia, gdzie znajduje się ok. 100 takich stacji. W Niemczech pierwsza stacja powstała w 2004 roku, obecnie działa ich już kilkadziesiąt. Zatankować wodór można też w Rydze.
Analitycy prognozują, że do 2030 r. na całym świecie będzie działać 4000 takich stacji.