Hybrydowe instrumenty finansowe...!

Kilka lat temu pewien gentelman, będący szefem Rezerwy Federalnej w Stanach Zjednoczonych, wyraził opinię, że u podstaw kryzysu roku 2008 mogły między innymi lec: brak właściwego nadzoru i zbyt daleka liberalizacja rynku instrumentów pochodnych. Trudno oczywiście ocenić jak duży był to wpływ, ale niewątpliwie ta opinia może być jak najbardziej uprawniona. Minął jakiś czas, niektóre spółki poprawiły swoją sytuację finansową, inne natomiast zostały zatopione. Jednak ich wyceny rynkowe nie są w żaden sposób skorelowane lub jak kto woli, powiązane właśnie z tymi wynikami. Ta sytuacja nakazuje wręcz zmiany, które powinny się niebawem pojawić, by przywrócić kulturę inwestowania. Moja teoria zakłada, iż należałoby stworzyć między innymi dwie grupy współczesnych instrumentów finansowych. Pierwsza, to ta, dla inwestorów akceptujących wyższy poziom ryzyka - udziałowe, a po pewnym czasie lub ziszczeniu się określonych warunków byłyby dłużnymi i druga dla tych, którzy są w stanie zaakceptować mniejsze ryzyko - początkowo byłyby one dłużne, a po pewnym czasie udziałowe. Czy ktoś podejmie ten temat...? Zobaczymy, ale nigdy nie należy czekać na to, co los przyniesie.

Tym razem poniedziałek już na "dzień dobry" przynosi zniżkę indeksu WIG-20  o blisko 2% i poziom ok. 2140 pkt. Czy jest to jakaś prognoza na cały tydzień...? Obroty w dalszym ciągu są niewielkie czyli sezon wakacyjny trwa, a w takiej sytuacji  każdy scenariusz jest równie możliwy.

Pozdrawiam :)

R. Wolanin