W roku 2009, gdy średnie wynagrodzenie w Polsce wynosiło 3103 zł brutto, ówczesny prezydent Puław otrzymywał 12 362 zł. Dzisiaj średnia pensja przekracza już 5,2 tys. zł, a zarobki wójtów, burmistrzów i prezydentów są niższe, niż 11 lat temu. W powiecie puławskim jeden z wójtów dostaje zaledwie 5,5 tys. zł netto.
Wszyscy chyba żyjemy w pewnym błędnym przeświadczeniu, że zarobki wójtów są wysokie. To mit, w który wiele osób wierzy, ale rzeczywistość wygląda inaczej – przyznaje Leszek Łuczywek, wójt gminy Markuszów, jeden z najgorzej opłacanych włodarzy w powiecie puławskim. Jego wynagrodzenie to łącznie 7 775 zł brutto, a czyli ok. 5,5 tys. zł „na rękę”.
Mit nie wziął się jednak znikąd. Przez wiele lat wynagrodzenia samorządowców nawet najmniejszych gmin kilkukrotnie przekraczały ówczesną średnią pensję w Polsce. Przykładowo, w roku 2009, wynosiła ona niecałe 3103 zł brutto. W tym samym czasie najlepiej zarabiającym prezydentem miasta w województwie lubelskim był Janusz Grobel. Ówczesny prezydent Puław otrzymywał 12 362 zł brutto, czyli niemal czterokrotność średniej krajowej, a uposażenia innych włodarzy często przekraczały trzykrotność średniej pensji z tamtych czasów.
Przez 11 ostatnich lat zarobki Polaków odnotowały wyraźny wzrost. Średnia krajowa przekracza już 5,2 tys. zł brutto. Tymczasem uposażenie włodarzy w tym samym czasie odnotowało spadek. Obecny prezydent Puław, Paweł Maj, o czterokrotności średniej może jedynie pomarzyć. Jego uposażenie to niecałe 9,8 tys. zł brutto, a zatem zaledwie 1,8 przeciętnego wynagrodzenia (w 2019 r.). To około 7 tys. zł netto. Z kolei niegdyś jeden z lepiej zarabiających wójtów w naszym województwie, Stanisław Gołębiowski z gminy Końskowola obecnie otrzymuje ok. 5 tys. zł netto miesięcznie. Jego uposażenie wynosi 7040 zł brutto, najmniej wśród wszystkich włodarzy w powiecie puławskim.
Co dość istotne, wielkość danej gminy nie odgrywa istotnej roli. Liczy się głównie sympatia rady gminy. Najmniej zarabiają nie ci z włodarzy, których praca w tej roli jest najgorzej oceniana, ale ci, którzy nie posiadają politycznej większości w tych gremiach. A właśnie taka sytuacja jest obecnie w Końskowoli, czy Markuszowie.
Dla odmiany, tam, gdzie wójt ma za sobą radę, najczęściej może liczyć również na większe pieniądze. Przykładem jest Jan Gędek z niewielkiej gminy Janowiec, który „zarabia” więcej niż prezydent Puław. Jego wynagrodzenie łącznie z dodatkami to 10 180 zł brutto. Takie same pieniądze dostaje Krzysztof Brzeziński, wójt gminy Puławy oraz Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn. To obecnie trzech najlepiej zarabiających wójtów w powiecie.
Rok 2020 może w tym zestawieniu może przynieść jednak pewne zmiany. Wysokość wynagrodzenia samorządowców ustalono w większości tuż po ostatnich wyborach samorządowych, jesienią 2018 roku. Od tamtej pory podwyżki, w grudniu zeszłego roku, doczekał się jedynie wójt Kurowa (o 1065 zł brutto). Pozostali liczą na podobny gest ze strony swoich rad.
Tyle zarabiają w powiecie puławskim (kwoty brutto)
1. Krzysztof Brzeziński, wójt gminy Puławy - 10 180 zł
Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn - 10 180 zł
Jan Gędek, wójt gminy Janowiec - 10 180 zł
2. Arkadiusz Małecki, wójt gminy Kurów - 9 851 zł
3. Paweł Maj, prezydent miasta Puławy - 9 798 zł
4. Marcin Łaguna, wójt gminy Wąwolnica - 9 240 zł
Wiesław Pardyka, burmistrz Nałęczowa - 9 240 zł
5. Mirosław Grzelak, wójt gminy Baranów - 9 190 zł
6. Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego - 8 950 zł
7. Leszek Łuczywek, wójt gminy Markuszów - 7 775 zł
8. Stanisław Gołębiowski, wójt gminy Końskowola - 7 040 zł