Cenzura! Tak „Tygodnik Zamojski” nazywa postanowienie sądu, na mocy którego przez 11 miesięcy nie może pisać o Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej. – To złamanie fundamentalnej dla demokratycznego państwa zasady wolności słowa – alarmuje Centrum Monitoringu Wolności Prasy.
Ostatni numer „Tygodnika Zamojskiego” na pierwszej stronie informuje, że wewnątrz numeru miał się ukazać tekst dotyczący Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu.
Tekstu nie ma i nie będzie przez najbliższe 11 miesięcy, bo tak w sprawie cywilnej zdecydował Sąd Okręgowy w Zamościu.
Chodzi o sprawę, jaką tygodnikowi wytoczyła miejska spółka.
– Powodem jest spółka PGK, a pozwanymi: redaktor naczelny „Tygodnika Zamojskiego”, autorka tekstów i wydawnictwo. Pozew, który wpłynął do sądu 14 października dotyczy ochrony dóbr osobistych i zobowiązania pozwanych do zaniechania rozpowszechniania – zdaniem składającego pozew – nieprawdziwych informacji na jego temat – mówi sędzia Jerzy Żurawicki, prezes Sądu Okręgowego w Zamościu.
W pozwie spółka wylicza kilkanaście tematów, którymi zajmował się „Tygodnik Zamojski” pisząc o PGK. Między innymi o przetargu na budowę farmy fotowoltaicznej, odwołaniu rady nadzorczej, czy wynagradzaniu prezesa. Spółce chodziło o to, by „TZ” nie mógł publikować nowych tekstów na wymienione tematy, żeby usunął dotychczasowe ze swojej strony internetowej.
– 4 listopada SO w Zamościu wydał postanowienie o zabezpieczeniu poprzez zakazanie pozwanym publikacji artykułów dotyczących działalności spółki PGK i nakazał pozwanym usunięcie ich ze strony internetowej przez 11 miesięcy. Oczywiście pozwanym przysługuje prawo odwołania – dodaje prezes.
Michał Kamiński, redaktor naczelny „Tygodnika Zamojskiego”, złożył zażalenie. Wbrew stanowisku sądu uważa, że żaden z wymienionych w postanowieniu artykułów nie narusza dóbr osobistych PGK.
– Moim zdaniem spółka nie przekazała dokumentów, które pozwoliłyby sądowi obiektywnie ocenić sytuację. Chodzi przede wszystkim o postanowienie Prokuratury Okręgowej w Radomiu o wszczęciu śledztwa w sprawie wejścia prezesa i przedsiębiorców „w porozumienie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i działania na szkodę PGK w wielkich rozmiarach”. Ponadto powód dołączył treść żądanych sprostowań, ale bez naszej odpowiedzi na nie. Przez co sąd mógł odnieść wrażenie, że pisaliśmy nieprawdę. A tak nie było – zapewnia Michał Kamiński.
– Pierwsza publikacja, ujawniająca nieprawidłowości w PGK, ukazała się u nas w sierpniu zeszłego roku – mówi Jadwiga Hereta, autorka tekstów, które nie spodobały się spółce. – W opisywanym przetargu na budowę farmy fotowoltaicznej, spółka wybrała ofertę miejscowej firmy za 8,5 mln zł. Odrzuciła propozycję firmy z Gdańska za 6,5 mln zł. Po tekście ówczesna rada nadzorcza skontrolowała przetarg, zawiadomiła prokuraturę i poleciła odstąpić od umowy z wykonawcą. Gdy prokuratorzy zainteresowali się kolejnymi przetargami PGK, rada nadzorcza zawiesiła prezesa. Ale sama została przez prezydenta miasta odwołana. Nowa rada udzieliła prezesowi absolutorium i powołała go na kolejną kadencję – relacjonuje dziennikarka.
– Jesteśmy w sporze z „Tygodnikiem Zamojskim”, sprawa jest w sądzie, nie zamierzam tego komentować – mówi nam Jarosław Maluha, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu.
W ocenie Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich sądowa praktyka zastosowana wobec tygodnika jest porównywalna z cenzurą prewencyjną, której stosowanie jest w Polsce konstytucyjnie zakazane. Centrum wyśle do sądu stanowisko wspierające zażalenie tygodnika. TZ ma też wsparcie Fundacji Wolności z Lublina i Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Termin rozprawy w sporze między PGK a tygodnikiem został wyznaczony na 14 lutego przyszłego roku.