26-latek z powiatu krasnostawskiego będzie odpowiadać przed sądem m.in. za nieuzasadnione wezwanie służb i unieważnienie policjantów. Wszystko zaczęło się od tego, że mężczyzna postanowił "postraszyć" swojego szefa, który zwolnił go z pracy.
W czwartek 26-latek z powiatu krasnostawskiego za pośrednictwem Centrum Powiadamiania Ratunkowego poprosił o interwencję. – Zgłoszenie dotyczyło prośby o pomoc, ponieważ mężczyzna został zwolniony z pracy. Powiadomił, że znajduje się w Zamościu na ul. Kilińskiego – relacjonuje st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Na miejsce pojechali policjanci. Ustalili, że 26-latek zadzwonił na policję, bo chciał, aby funkcjonariusze "postraszyli" jego byłego pracodawcę.
– 26-latek był nietrzeźwy, używał słów nieprzyzwoitych – opisuje oficer prasowa KMP w Zamościu. – Nie reagował także na polecenie policjantów, aby zgodnie z przepisami zasłonił usta i nos maseczką. Kiedy mundurowi próbowali wytłumaczyć zgłaszającemu, że jego interwencja była bezzasadna ten stał się agresywny i jeszcze bardziej wulgarny. Swoim zachowaniem zagrażał bezpieczeństwu swojemu i innych ludzi.
Dlatego też policjanci przewieźli go do jednostki, by mógł wytrzeźwieć. – Wcześniej podczas badania lekarskiego na terenie szpitala wykrzykując wulgaryzmy zakłócił porządek publiczny oraz znieważył policjantów. Policyjne badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu – podaje st. asp. Dorota Krukowska-Bubiło.
Mężczyzna będzie odpowiadać przed sądem na szereg wykroczeń, które popełni m.in. za nieuzasadnione wezwanie policji, brak maseczki ochronnej, zakłócenie porządku publicznego a także używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym. Będzie odpowiadać także za znieważenie funkcjonariuszy podczas wykonywania obowiązków służbowych, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.