Z powodu wzrostu temperatur śnieg szybko znika z chodników i ulic w Chełmie. Wciąż jednak rosną zaspy na parkingach. Najlepiej widać to w centrum, gdzie hałdy brył lodu są wyższe od zaparkowanych aut.
Chełm w środku pogodowej huśtawki - mówi się co prawda "w marcu jak garncu" co ma pokazać zmienność aury, ale przecież mamy luty i jeszcze kilka dni temu mieszkańcy gremialnie narzekali na drogowców, którzy łagodnie mówiąc nie stanęli na wysokości zadania. Były zaspy, zamiecie i mróz.
Teraz mamy 5-7 stopni na plusie i odwilż, więc chodniki i ulice wypełnily się błotem pośniegowym - piach wymieszał się z lodem i ulicznym brudem. Najlepiej widać to na parkingach, gdzie zwały śniegu, tak pracowicie rozsuwane przez drogowców, topnieją wolniej. A, że niektóre sięgają nawet dwóch metrów, to trochę to potrwa.