(fot. Jacek Szydłowski )
Znany adwokat z Chełma odpowiada przed sądem za usiłowanie zabójstwa swojej żony. Bartosz W. miał ją pobić i ranić nożem. Wszystko przez to, że kobieta wdała się w romans z kolegą z pracy
Sprawą Bartosza W. zajmuje się Sąd Okręgowy w Lublinie. Podczas wczorajszej rozprawy zeznawała żona adwokata. Szczegóły jej relacji pozostają jednak tajemnicą, bo postępowanie toczy się za zamkniętymi drzwiami.
Bartosz W. odpowiada za wydarzenia z lipca ubiegłego roku. Z akt sprawy wynika, że dowiedział się wówczas, że jego żona, pracownica prokuratury, ma w pracy kochanka. Romans miał trwać od blisko dwóch lat. Sprawa wyszła na jaw, bo Bartosz W. przeczytał wiadomości w telefonie małżonki. Mężczyzna miał wówczas wpaść w szał i pobić żonę.
Kobieta obiecała, że zakończy romans, ale już kilka dni po pierwszej awanturze doszło do kolejnej. Małżonkowie byli wówczas sami w domu. Bartosz W. miał wtedy pić alkohol. Wypomniał żonie romans i para zaczęła się kłócić. Pijany 34-latek rzucił się na kobietę z pięściami. Okładał ją kijem. W pewnej chwili sięgnął po dwa noże myśliwskie. Zaczął straszyć nimi żonę. Groził, że ją oszpeci.
Według śledczych, feralnej nocy prawnik przez dłuższy czas znęcał się nad kobietą. Miał jej również grozić śmiercią. Około godz. 2 w nocy zaczął dźgać żonę nożem. Zdążył zadać dwa ciosy. Rannej kobiecie udało się uciec. Zakrwawiona wbiegła do całodobowej apteki przy ul. Wołyńskiej. Powiedziała, że napadł ją mąż. Farmaceutka wezwała pogotowie i policjantów.
Żona Bartosza W. trafiła do szpitala. Miała obrażenia na całym ciele. Rany po ciosach nożem były na tyle poważne, że konieczna okazała się operacja. Kobieta przeżyła dzięki pomocy lekarzy. Miała sporo szczęścia, bo ostrze o włos minęło tętnicę.
Kiedy policjanci pojechali do domu kobiety, zastali tam jej pijanego męża. Ślady wskazywały, że doszło tam do krwawej awantury. Bartosz W. nie stawiał oporu mundurowym. Trafił do prokuratury, gdzie zarzucono mu usiłowanie zabójstwa żony. Prawnik został tymczasowo aresztowany. Nadal czeka na wyrok w celi.