W Bazylice Narodzenia NMP w Chełmie pod posadzką nawy głównej archeolodzy odnaleźli nietkniętą kryptę. To prawdopodobnie grób księdza.
- Krypta została wybudowana w obrębie wejścia do dawnej świątyni - mówi Stanisław Gołub, chełmski archeolog i kierownik ekspedycji. - W tamtych czasach takie miejsca były szczególnie pożądane na pochówek. Były też bardzo kosztowne.
Gołub podkreśla, że odkryta krypta nigdy nie była obrabowana ani zniszczona. Dlatego też najpierw należało ją przewietrzyć i gruntownie odkazić. Znajdujące się w niej grzyby i pleśnie mogłyby być dla naukowców zabójcze.
Wczoraj archeolodzy i antropolodzy wydobyli z niej ludzkie szczątki, zachowane szaty i znalezione przy zwłokach przedmioty. - Charakter szat jednoznacznie wskazuje, że pochowany w krypcie mężczyzna był księdzem obrządku wschodniego - mówi Beata Borowska z Katedry Antropologii Uniwersytetu Łódzkiego. - Pod głową miał poduszkę wypchaną ziołami. Znaleźliśmy również stułę z naszytymi na nią aksamitnymi krzyżykami, bogate zdobienia stroju i czapkę z wyhaftowanym na niej prawosławnym krzyżem. Przy zwłokach wypatrzyliśmy też oczko z pierścienia, jakie nosili księża. A jeśli chodzi o szkielet, to zachował się w nienajlepszym stanie.
Czy jest nadzieja, że badacze natkną się w Bazylice na grób samego Daniela Romanowicza? - Taka nadzieja nam przyświeca - mówi Jerzy Łukomski, architekt ze Lwowa.
Uczestnicy polsko-ukraińskiej ekspedycji wytypowali jeszcze inne miejsca w bazylice, które chcą zbadać. To jedyna okazja, gdyż niedługo w całej świątyni ma być wymieniana posadzka. W ubiegłym roku w ciągu sześciu miesięcy pracy zdążyli przebadać ponad 30 pochówków datowanych od XIII do XVII wieku.