Wystarczy mieć pomysł i uzyskać poparcie odpowiedniej liczby osób. Następnie napisać projekt uchwały i przedłożyć go Radzie Miasta.
Statut Miasta mówi, że propozycję uchwały może złożyć prezydent miasta, grupa co najmniej trzech radnym, komisje i przewodniczącemu rady, ale nie sami mieszkańcy. Chcemy zmienić przepisy i ułatwić Wam, naszym czytelnikom, wpływ na decyzje Ratusza. W Lublinie już się to udało.
- To znakomity pomysł - mówi Agnieszka Poźniak, prezes Stowarzyszenia "Miasteczko”. - Sama mam kilka propozycji na projekty uchwał i jestem pewna, że udałoby mi się pozyskać dla nich społeczne poparcie. Na przykład mieszkańcy ul. Pocztowej na chcą zainstalowania garbów spowalniających ruch samochodów. Dla nas to duży i wciąż nierozwiązany problem.
Z entuzjazmem na naszą inicjatywę zareagował Stanisław Mościcki, przewodniczący Rady Miejskiej. - Demokracji nigdy za wiele. Mieszkańcy muszą czuć, że są współgospodarzami swojego miasta. Obiema rękami podpiszę się pod projektem tej uchwały, a wraz ze mną cały Klub Radnych Rozwój i Demokracja - zapewnia Mościcki.
Innego zdania jest Waldemar Taurogiński, księgarz i wydawca. - Po to wybraliśmy do rady przedstawicieli, aby reprezentowali nasze interesy - mówi. - Jeśli będę miał pomysł na uchwałę to zgłoszę się z nim do jednego nich.
Prezydent Chełma - Agata Fisz, wie o tym, że nasze starania o zapisanie w statucie Lublina prawa mieszkańców do obywatelskich inicjatyw uchwałodawczych zostały uwieńczone sukcesem.
- Nie widzę problemu, aby również chełmianie mieli prawo wnoszenia pod obrady rady swoich projektów uchwał - mówi Fisz. - Obawiam się jedynie sytuacji, kiedy interes radnych nie będzie zbieżny z oczekiwaniami mieszkańców. Radni stracą wtedy na popularności, a ich wyborcy będą zawiedzeni.
Nic przeciwko temu, aby inicjatywa uchwałodawcza przysługiwała także mieszkańcom nie ma Kazimierz Mazurek, senior chełmskich radnych. Obawia się jedynie, aby ich nadmierna aktywność nie sparaliżowała pracy rady.
- Wyobraźmy sobie sytuację, w której radni nie będą robili nic innego, tylko rozpatrywali kolejne obywatelskie projekty - mówi Mazurek. - Dlatego uważam, że jeśli w Lublinie obywatelskie projekty wymagają poparcia w postaci tysiąca podpisów, to w Chełmie nie powinniśmy zejść poniżej 500.
W najbliższym czasie wspólnie z Czytelnikami będziemy namawiać kolejnych miejskich radnych, aby podpisali się pod naszym projektem i skierowali go na sesję Rady Miejskiej.