– Remont płyty przejścia granicznego Dorohusk-Jagodzin wszedł w kulminacyjną fazę – informują celnicy i apelują do kierowców ciężarówek, żeby wybierali inne przejścia. Przed szlabanami zaczynają się tworzyć kolejki tirów
Dorohusk-Jagodzin to największe przejście drogowe w regionie. Wczoraj na wjazd do Polski po stronie ukraińskiej czekało tu ok. 400 pojazdów, a to oznacza przynajmniej 17 godzin oczekiwania na odprawę graniczną.
W przeciwnym kierunku, na wyjazd z Polski oczekuje stale ok. 260 ciężarówek – szacunkowy czas oczekiwania to 12 godzin, ale już około południa tiry ustawiły się w kolejce przy skrzyżowaniu w Kolonii Okopy.
Kolejki będą coraz większe.
– Remont płyty głównej przejścia granicznego wymusza stałe zmiany w ilości dostępnych pasów odpraw granicznych. Wszystko zależy od zaawansowania prac budowlanych i to wpływa na szybkość odpraw granicznych – mówi nadkomisarz Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Remont w Dorohusku trwa już trzeci rok i jest prowadzony na powierzchni ponad 2,6 tys. mkw. Tegoroczne zadanie polega na wykonaniu przebudowy konstrukcji nawierzchni pod wiatą nad pasami odpraw. Całość ma kosztować 80 mln zł.
Mimo remontu przejście graniczne pracuje normalnie, ponieważ prace budowlane są tak, aby nie wstrzymywać ruchu granicznego.
– W związku z pracami remontowymi w obrębie naszej części przejścia robimy wszystko, aby zminimalizować związane z tym uciążliwości. Niemniej jednak kierowcy TIR-ów muszą uzbroić się w cierpliwość – mówi Marzena Siemieniuk z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.
Tej zabrakło 3 sierpnia ukraińskim kierowcom w Jagodzinie. Stojący w kolejce wyszli z szoferek i zablokowali dojazd do granicy.
– Kierowcy zażądali lepszej pracy celników i „nie ustawiania w kolejce samochodów”. Jeden samochód przejeżdża tylko 2-3 km dziennie. Są samochody, które czekają w kolejce od kilku dni – pisał na portalu wolyn.info kierowca ukraińskiej ciężarówki.