Właściciele pensjonatów, ośrodków wypoczynkowych i barów zadzierają głowy do góry. Wypatrują słońca, bez którego nie mogą liczyć na letników. Jeśli nie przestanie padać, będzie katastrofa.
- To przerażające, co się dzieje - mówi Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa. - Jeśli sytuacja się nie poprawi, to nie wykluczam, że pospieszymy tamtejszym przedsiębiorcom z pomocą. Na przykład umarzając lub pomniejszając podatek od nieruchomości. Zastrzegam jednak, że takie sprawy będą mogły być rozstrzygane jedynie indywidualnie.
Ewelina Muszałowska-Norko prowadzi sklep z plażowymi gadżetami przy głównej plaży. Tymczasem po co komu kostium kąpielowy czy dmuchane koło, skoro i tak nie sposób wejść do wody. Szczerze wierzy, że w końcu pogoda się zmieni i nie będzie mogła opędzić się od klientów. Na razie jednak tylko liczy straty.
- A tak na marginesie, to mam złą wiadomość dla panów, lubiących spoglądać na plażowiczki w stringach. W tym roku wróciła moda na bardzo kobiecy, za to skromny, styl lat sześćdziesiątych - mówi.
Tym razem nie będzie oficjalnego rozpoczęcia letniego sezonu w Okunince. No i dobrze, bo w strugach deszczu i tak by się nie udał. Dla wójta sezon już trwa. Na swój użytek liczy go dokładnie od trzeciego maja, kiedy zauważył kąpiącą się w Jeziorze Białym 4-letnią dziewczynkę.
- Obawiam się, że jeżeli pogoda się nie zmieni to ci, którzy już planowali przyjazd na wypoczynek do Okuninki mogą zdecydować się na inne miejsca w kraju, gdzie poza wodą są też inne atrakcje - mówi.
Tak czy inaczej ludzie w końcu do Okuninki przyjadą. Przynajmniej ci, którzy zawczasu wykupili pobyt w ośrodkach wypoczynkowych czy pensjonatach. A skoro tak, to zajrzą też do barów, wypożyczą rower czy przejadą się na karuzeli. Co nieco przedsiębiorcom skapnie, ale strumień pieniędzy w Okunince gwarantuje tylko słońce.