Dwóch Ukraińców na przejściu granicznym w Hrebennem, troje następnych w Dorohusku pokazało Straży Granicznej zaświadczenia o zatrudnieniu w Polsce. Dokumenty były fałszywe, więc cała piątka została zawrócona na Ukrainę.
- Oświadczenie polskiego pracodawcy o zatrudnieniu obcokrajowca jest jednym z dokumentów umożliwiających obywatelom Ukrainy wjazd na terytorium RP - mówi porucznik Dariusz Sienicki, rzecznik NOSG w Chełmie. - Z tego też powodu, niezwykle często jest fałszowane. Od początku roku ujawniliśmy podczas prowadzonych kontroli już ponad trzysta takich fałszerstw.
Nerwowe zachowanie zdradziło dwóch obywateli Ukrainy, którzy stawili się do odprawy granicznej na terenie drogowego przejścia granicznego w Hrebennem. Podejrzewając, że takie zachowanie podróżnych może wynikać z powodu nieprawidłowości w dokumentach przedstawionych do odprawy, kontroler Straży Granicznej postanowił wnikliwie je zbadać. Jak się okazało, obydwaj panowie posługiwali się fałszywymi oświadczeniami, które miały potwierdzać podjęcie przez nich zatrudnienia na terytorium Polski.
Z niemal identyczną sytuacją mieli do czynienia dzień później funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Dorohusku. Okazało się, iż dwaj mężczyźni oraz kobieta, także posługiwali się fałszywymi zaświadczeniami o zatrudnieniu.
- Obywatele Ukrainy odpowiedzą teraz za posługiwanie się przy kontroli granicznej fałszywymi dokumentami. Podróżni otrzymali również decyzje administracyjne o odmowie wjazdu na terytorium Polski - mówi por. Sienicki. - Po tym, jak zostali zwolnieni, wszyscy powrócili na Ukrainę.