Zaczęło się od mieszkańców Suszna. Teraz zgłaszają się ludzie z sąsiednich miejscowości, m.in. z Orchówka i Okuninki.
- Zamierzamy złożyć zbiorowy pozew - zapowiada Mariusz Marianowski, inicjator akcji i przedstawiciel mieszkańców Suszna. - Będziemy domagać się zwrotu naszych pieniędzy. Chcemy, żeby było uczciwie. Tymczasem w tej gminie władza w ogóle nie szanuje ludzi. A to przecież urząd jest dla nas, a nie odwrotnie.
Skąd niezadowolenie i determinacja mieszkańców? Chodzi o opłaty za przyłączenie się do gminnej sieci wodno-kanalizacyjnej. Na konto gminy trzeba było wpłacić 1650 zł. Według tego, co figurowało na odcinku wpłaty, były to pieniądze na przyłącze. - Urzędnik w gminnym zakładzie komunalnym powiedział mi wprost, że od tego, czy zapłacę jest uzależnione wydanie decyzji o warunkach zabudowy - mówi Marianowski. - To był zwykły szantaż! W dodatku okazało się, że te 1650 zł nie załatwia sprawy, bo i tak musiałem robić przyłącze za swoje pieniądze.
Podobnie jak inni.
Ale nie to najbardziej rozsierdziło ludzi. Szalę przeważyła wiadomość, że opłat nie wnosili wszyscy mieszkańcy. Sam wójt miał przyznać na jednym z zebrań, że to prawda i dodać, że opłata była dobrowolna. - Ale nam wcześniej nikt o tym nie powiedział - skarżą się mieszkańcy Suszna. Zapowiadają, że nie zmienią zdania i pójdą do sądu. Czekają tylko, czy jeszcze ktoś nie będzie chciał się do nich dołączyć. Na razie zdecydowanych na batalię sądową jest ponad 20 osób.
Co na to Tadeusz Sawicki, wójt gminy Włodawa? - Nie ma mowy o zwrocie pieniędzy - podkreśla Sawicki. - Były one pobierane na mocy obowiązujących w tym czasie przepisów. Teraz przepisy się zmieniły i mieszkańcy płacą tylko za wykonanie przyłącza. Działaliśmy zgodnie z przepisami i to, jeśli będzie trzeba, powtórzę przed sądem.
(sad)