Sześć TIR-ów żużlu zakupionego za 3,4 tys. zł ze środków funduszu sołeckiego było przeznaczone na gminną drogę. Zdaniem części mieszkańców żużel zagarnął sołtys utwardzając prywatną drogę do swojej posesji.
Chodzi o wieś Stadarnia w pow. chełmskim. Ta sprawa ciągnie się dokładnie od Wigilii 2016 r. Wtedy to sołtys miał zawłaszczyć żużel na swoje potrzeby. Niektórzy sąsiedzi do dzisiaj nie mogą mu tego wybaczyć. Skargi kierowali już do wójta, starosty, marszałka, ministrów rolnictwa i sprawiedliwości, a nawet do prokuratury.
Bolesław Hus, jeden z sąsiadów byłego już sołtysa, poruszył tę sprawę także podczas niedawnej wizyty Beaty Szydło w Chełmie.
– Żużel miał być wykorzystany na utwardzenie gminne drogi od wsi Czarnołoza przez naszą Stadarnię do drogi z Wojsławic do Chełma – mówi Hus. – Tymczasem sołtys sam ten żużel rozsunął utwardzając sobie drogę do swojej posesji. A tej drogi przecież nie ma na żadnej mapie. Nie popuszczę i tym razem będę szukał sprawiedliwości u samego Prezydenta RP.
Krystyna Sobczuk, która z drugiej strony sąsiaduje z byłym sołtysem, podziela stanowisko Husa. Tym bardziej, że ona i jej mąż nie oglądając się na gminę, sami zbudowali sobie drogę do gospodarstwa, a za kruszywo zapłacili z własnej kieszeni.
– Mam już dość zamieszania związanego z tą drogą – przyznaje Sobczuk. – Co raz zmieniają jej przebieg. Raz się mówi o żużlu, a innym razem o nawierzchni asfaltowej albo z betonowych płyt.
Problem w tym, że droga, o którą upomina się Hus, jak dotąd jest utwardzona jedynie w obrębie środkowego odcinka. Chodzi mu o to, aby to utwardzenie zostało przedłużone w obie strony. Dzięki temu samochody odbierające śmieci nie musiałyby do poszczególnych gospodarstw dojeżdżać objazdami.
– Po zakończeniu procedury scaleniowej cała ta droga przewidziana jest do utwardzenia – zapewnia Henryk Gołębiowski, wójt gminy Wojsławice. – Przyznaję, że odnogi do posesji byłego sołtysa na mapach jeszcze nie ma, ale w planach jest. Tak zresztą w demokratycznym głosowaniu zadecydowali sami mieszkańcy. Myślę, że zamiast żywić niechęć do byłego sołtysa powinni mu raczej podziękować. W końcu wykorzystując swój czas i własny sprzęt, wbrew temu co twierdzi pan Hus, rozwiózł żużel praktycznie po całym sołectwie.
Zdaniem wójta w całej tej sprawie jest dużo niezrozumienia. Zapowiada, że będzie jeszcze rozmawiał z mieszkańcami Stadarni, by po raz kolejny przedstawić im gminne zamierzenia związane z ich drogą i korzyści, jakie im ta inwestycja przyniesie. A dowodem na to, że sołtys rzeczywiście żużel po całej wsi rozwoził, ma być chociażby to, że podczas tej czynności uszkodził swoim sprzętem płot Husa. Ten zresztą natychmiast wezwał na miejsce policję. Zmęczony atakami ze strony swoich oponentów sołtys w końcu zrzekł się swojego stanowiska. Nowego jak dotąd wieś nie wybrała.
Krasnostawska prokuratura prowadzi postępowanie „w sprawie przywłaszczenia powierzonego mienia na szkodę sołectwa Stadarnia”. Z byłym sołtysem nie udało nam się skontaktować.