Opuszczony dworzec PKP w Rejowcu Fabrycznym wydaje temu miastu jak najgorsze świadectwo.
Stanisław Bodys, burmistrz Rejowca Fabrycznego, spodziewa się, że jeszcze w tym kwartale Zarząd Województwa zatwierdzi jego wniosek w sprawie urządzenia w budynku dawnego dworca kolejowego zakładu aktywizacji zawodowej. Od listopada 2006 r. miasto jest już jego właścicielem.
Pomysł sprowadza się do rozwinięcia działalności gospodarczej, w ramach której osoby niepełnosprawne nabywałyby pod okiem instruktorów doświadczenia w zawodzie kucharza. Jednocześnie uczestniczyłyby w przygotowywaniu posiłków dla miejscowego przedszkola oraz dla osób pozostających na garnuszku opieki społecznej.
- Z założenia nasz zakład ma być otwarty dla wszystkich, którzy zechcą skorzystać z tanich posiłków - obiecuje Bodys. - Wierzę, że kiedy uda nam się go uruchomić, opustoszałe okolice dworca PKP znowu zaczną tętnić życiem.
Pieniądze na planowane centrum aktywizacji zawodowej mają pochodzić z PFRON. Z kolei w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego gospodarze Rejowca Fabrycznego mają nadzieję pozyskać środki na urządzenie w dawnej osiedlowej kotłowni Lokalnego Centrum Aktywności. Burmistrz postrzega je jako swoiste przytulisko dla osób, decydujących się na różne formy przedsiębiorczości. - Chodzi o to, by ludzie ci przynajmniej na starcie nie musieli ponosić dużych kosztów, związanych z wynajmowaniem lokali - mówi Bodys. - Tymczasem w naszej "kotłowni” chcemy stworzyć
im jak najlepsze warunki, łącznie z możliwością podłączenia się do Internetu.
Po serii spotkań z mieszkańcami, Bodys ma już chętnych na otworzenie zakładu fryzjerskiego, gabinetu odnowy, fitness klubu, czy kafejki internetowej. Teraz wszystko zależy
od tego, czy wniosek w sprawie utworzenia tak pomyślanego centrum aktywności, spotka się z uznaniem dysponentów pieniędzy, które mają być rozdzielone w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Rejowiecki samorząd ma już gotową dokumentację, a nawet pozwolenie na budowę.