W schronisku dla bezdomnych im. Świętego Brata Alberta na 50 miejsc jest już 60 mieszkańców. Aby wszystkich pomieścić, trzeba było dodatkowo zastawić łóżkami suszarnię i świetlicę.
- W rezerwie mamy jeszcze tylko kaplicę, w której w razie potrzeby będziemy mogli ulokować jeszcze trzech bezdomnych – mówi Marta Przebierawska, prezes chełmskiego Koła Towarzystwa im. Świętego Brata Alberta.
W ośrodku zaangażowana z zewnątrz ekipa właśnie kończy wymianę dachu. Zawodowym dekarzom pomagają sami mieszkańcy. Usuwają papę, a pozyskane drewno tną i składują na opał.
Remont dachu był możliwy dzięki środkom pozyskanym przez towarzystwo w ramach konkursów ogłoszonego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
- Tylko w pierwszym konkursie, w którym stawką było 108 tys. zł pieniędzy wystarczyło nam na remont łazienek zgodnie z ministerialnymi standardami oraz wymianę części dachu – tłumaczy Przebierawska. – Pieniądze z drugiego konkursu umożliwiły nam dokończenie tej inwestycji. Wystarczyło ich także na zakup dodatkowych pralek, lodówek, pościeli i koców.
Dzięki darowiźnie ze strony firmy Cemex Polska, która jest właścicielem Cementowni Chełm ośrodek ma zapas opału aż do września przyszłego roku. Jeśli chodzi natomiast o żywność, to podopieczni zgromadzą ją na zapas w ramach przedświątecznej zbiórki w sklepach sieci „Biedronka”.
Tylko niewielka część mieszkańców codziennie rano wychodzi do pracy, co nie znaczy, że pozostali nie mają nic do roboty. Obecnie pomagają dekarzom. Wśród podopiecznych jest na przykład mężczyzna z ograniczoną sprawnością fizyczną, którego specjalnością jest… mielenie na potrzeby kuchni suchego pieczywa. Na swój sposób też czuje się w ośrodku potrzebny.
Oryginalny sposób na spędzanie wolnego czasu znalazł sobie także Jerzy Lewak, rodem z Rejowca Fabrycznego, który w schronisku mieszka już od sześciu lat. Na terenie ośrodka, za zgodą jego kierownictwa, zbudował gołębnik i teraz największą przyjemność sprawia mu doglądanie i karmienie skrzydlatych przyjaciół.
- Niedługo mam otrzymać mieszkanie, ale przecież o moich, czy raczej naszych schroniskowych gołębiach nie zapomnę – zapewnia Lewak.
Kilka wolnych miejsc jest jeszcze w drugim chełmskim ośrodku dla bezdomnych, czyli Markocie przy ul. Kąpieliskowej. Schronisko może przyjąć 50 osób, a mieszka ich tam obecnie 47. W ostatnich dniach policja dowiozła tam trzy osoby, a kolejne trzy do Markotu skierowały ośrodki pomocy społecznej. Ośrodek w razie potrzeby może jeszcze wygospodarować 10 miejsc.