Zabytkowa wieża w Stołpiu jest turystyczną wizytówką ziemi chełmskiej. Problem w tym, że chociaż od lat powstają coraz to nowe koncepcje jej zrekonstruowania i zagospodarowania, to żadna z nich wciąż nie może doczekać się realizacji.
– Ja rzeczywiście nie mam pieniędzy na zagospodarowanie tej wieży – przyznaje Kazimierz Stocki, starosta chełmski. – Nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby zabytek zechciał ode mnie przejąć ktoś, kto miałby pieniądze i pomysł na jej utrzymanie. Ze swojej strony nie odżegnuję się od pomocy na miarę moich możliwości.
Nie jest tajemnicą, że na wieżę ostrzy sobie zęby gmina Chełm. – Dojrzeliśmy do tego, aby przejąć ten zabytek – mówi Wiesław Kociuba, wójt gminy. – Nieoficjalnie wie o tym starosta, jak i Stanisława Rudnik z chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.
– Nie widzę formalnych przeszkód, aby starosta przekazał wieżę gminie – mówi Rudnik. – Wójt powinien jednak wystąpić w tej sprawie do starosty, a starosta do mnie. Jeśli gmina przedstawi wiarygodny program zagospodarowania wieży, to wyrażę zgodę na zmianę jej administratora.
Znaczenie dla przyszłości wieży będzie miała właśnie wydana książka prof. Andrzeja Buko pt.: "Stołpie. Tajemnice kamiennej wieży”. Na to wydawnictwo czekał tak starosta, jak i wójt Kociuba. Autor zebrał w nim wyniki 100-letnich badań tego tajemniczego obiektu oraz hipotezy na temat czasu jego powstania i funkcji.
– Nas najbardziej zainteresowała przedstawiona przez prof. Buko próba rekonstrukcji stołpijskiego zespołu wieżowego wraz z przylegającą do wieży drewnianą zabudową – mówi Paweł Ciechan z Urzędu Gminy Chełm. – Dlaczego by nie pokusić się o odtworzenie nakreślonej przez niego wizji? Gdyby to się udało, to podróżni nie oglądaliby już naszej wieży jedynie przez okna swoich samochodów, ale by się przy niej zatrzymywali.
Gmina ma pomysły na pozyskanie pieniędzy z funduszów unijnych oraz za pośrednictwem Euroregionu "Bug”. Ciechanowi marzy się również powołanie stowarzyszenia miłośników wieży w Stołpiu, które wspierałoby jej rekonstrukcję, a potem dbało o to, by w jej cieniu tętniło życie.