Chełm. W drugiej turze zmierzą się Krzysztof Grabczuk, wiązany z Platformą Obywatelską i Agata Fisz, jednoznacznie kojarzona z lewicą. Przez najbliższe dwa tygodnie muszą zdobyć zaufanie wyborców swoich konkurentów.
Grabczuk nie ukrywa, że mimo wszystko liczy na głosy dotychczasowych koalicjantów z PiS, LPR, PSL i Samoobrony. Co na to Waldemar Kuśmierz, kandydat PiS - trzeci w niedzielnych wyborach? Mówi, że już wczoraj w zamian za głosy jego zwolenników składano mu pewne propozycje. - Na pewno przed drugą turą wyborów nie pozostawię ponad 5 tysięcy chełmian, którzy na mnie głosowali bez politycznej podpowiedzi - mówi Kuśmierz. - Z drugiej strony, jako człowiekowi PiS trudno mi kogokolwiek namawiać, by oddał swój głos na kandydatkę SLD, bądź na Grabczuka, który cztery lata temu perfidnie nas oszukał. Znaleźliśmy się pomiędzy młotem i kowadłem. Kusmierz nie chciał powiedzieć, kto składał mu propozycje w sprawie poparcia.
Większą powściągliwość wykazał wczoraj Józef Górny, kandydat PSL. Dopiero analizuje sytuację. Nie ukrywa, że na jego decyzję wpłynie także usytuowanie w Radzie Miasta dwóch ludowców, którzy się do niej dostali. Podobnie podchodzi do problemu także Ireneusz Wojtaszak, kandydat LPR. - Zanim zaapeluję o poparcie dla jednego, czy drugiego kandydata muszę wiedzieć, kto będzie, kim w radzie i na jakich zasadach - mówi.