Spółka KrasEko za 10 mln zł rozbudowała składowisko odpadów wraz z sortownią. W czasie gdy obiekt powstawał, zmieniły się przepisy. Jeśli nie będzie na składowisku dodatkowych urządzeń – może zostać zamknięte.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W Wincentowie problemem jest brak możliwości biologicznego oczyszczania tak zwanych odpadów biodegradowalnych. Pierwotnie te odpady miały tu być jedynie kompostowane.
– Po zmianie przepisów odpady z terenu naszych gmin zamiast na nasze składowisko trzeba będzie odwozić aż do Włodawy – mówi Janusz Szpak, starosta krasnostawski. – W przypadku takich gmin, jak Rudnik, Gorzków, czy Fajsławice samochody w obie strony będą musiały przejechać około 200 km. W efekcie mieszkańcy za odbiór śmieci z ich gospodarstw będą płacili dwa, a nawet trzykrotnie więcej niż dotychczas.
Starosta Szpak wystąpił już do marszałka województwa lubelskiego o pomoc w tej sprawie. Ten wysłał do Krasnegostawu i Wincentowa swoich pracowników. Niestety okazuje się, że zmiany ustawowych przepisów o gospodarce odpadami są obligatoryjne i samorządom nie pozostaje nic innego, jak się do nich zastosować. W podobnej sytuacji jak powiat krasnostawski jest także łęczyński.
To zła wiadomość dla gminnych samorządów. Na przykład w gminie Izbica koszt wywozu śmieci na wysypisko w Wincentowie to około 400 tys. zł. Kiedy przyjdzie wywozić odpady na składowisko we Włodawie do tej kwoty trzeba będzie dołożyć jeszcze około 700 tys. zł. Naturalna koleją rzeczy ciężar tej podwyżki poniosą mieszkańcy.
Samorządowcy apelują o okres przejściowy, który pozwoli im na wybudowanie na składowisku KrasEko dodatkowych urządzeń do biologicznego oczyszczania. Liczą, że na ten cel pozyskają środki w ramach nowego naboru projektów do unijnych programów pomocowych.
KrasEko to spółka, w której większościowy udział ma miasto Krasnystaw, a pozostały gmina Krasnystaw.
– Z chwilą kiedy spółka nie będzie już mogła przyjmować odpadów biodegradowalnych natychmiast pogorszy się jej sytuacja ekonomiczna – mówi Janusz Korczyński, wójt gminy Krasnystaw. – W rachubę wchodzi nawet upadłość. Dlatego przygotowaliśmy już wymaganą przez ustawodawcę koncepcję modernizacji składowiska. Niebawem przystąpimy do przygotowywania dokumentacji. Do końca roku powinna być gotowa. Same roboty budowlane mogą natomiast potrwać od półtora do dwóch lat. Zdajemy sobie sprawę, że musimy przystosować się do nowych wymogów, ale i urzędnicy powinni wykazać się wobec nas pewną elastyczności i dać nam czas na uporanie się z inwestycją.