– Chcieliśmy pokazać, że można stanąć do walki z absurdami, które zafundowali nam rządzący – mówi Michał Bartoszuk, właściciel chełmskiej restauracji La Cafe, która od niedzieli jest na ustach całego kraju. A wszystko przez jeden post na portalu społecznościowym, który zelektryzował całą branże gastronomiczną w Polsce.
– Nie spodziewaliśmy się takiego odbioru, bo sprawa w kilka godzin zyskała rozgłos ogólnopolski. Jesteśmy chyba najsławniejszą chełmską restauracją, a przed lokalem stanęły wozy transmisyjne i tłoczą się fotoreporterzy – mówi Bartoszuk, który od trzech lat prowadzi na starówce La Cafe. – Telefony z telewizji, gazet, od polityków i restauratorów dzwonią bez przerwy.
Skąd ta nagła popularność małej knajpki? Od minionej soboty obowiązują w kraju nowe obostrzenia, restauracje, bary, bistra, kawiarnie nie mogą podawać posiłków wewnątrz lokali, tylko mogą sprzedawać jedzenie i napoje jedynie na wynos. W efekcie, żeby zjeść na mieście trzeba zamówić danie z dowozem, lub przyjechać po nie osobiście.
La Cafe z Chełma ogłosiła, że znalazła na to sposób. – Przedyskutowaliśmy to z prawnikami i wrzuciliśmy ogłoszenie do sieci – opowiada Bartoszuk. – Napisaliśmy, że ponieważ zakaz konsumpcji na miejscu nie dotyczy naszych pracowników, to… klienci będą podpisywali z nami umowę o dzieło!
Przedmiotem umowy będzie wydanie opinii na temat naszych dań i napojów oraz wskazanie co jest OK, a co możemy poprawić. Oceniasz produkt, który zamówisz - jest to płatne testowanie produktów – napisano w instrukcji zachęcającej do przyjścia w poniedziałek do La Cafe. Oczywiście nie za darmo – La Cafe za opinię miało zapłacić 1 zł i ta suma była by odjęta od rachunku za posiłek.
Sprawa była żywo komentowana na społecznościowym profilu La Cafe:
„Brawo Wy! skończymy z tym szaleństwem i mordowaniem poszczególnych branż.”
„Inicjatywa, której to miasto potrzebowało, jak niczego innego. Kapitalny pomysł i idźcie z tym dalej, gdzie się da.”
„Trzymam mocno kciuki! Fantastyczna inicjatywa. Wymaga jedynie dopracowania”
„Tę energię w kombinowanie wykorzystałabym na lepsza reklamę jedzenia na wynos”.
W poniedziałek sprawdziliśmy, czy pomysł zdał egzamin. Ostatecznie mimo zapowiedzi akcja nie ruszyła.
– Nie poddajemy się, zawieszamy na chwilę plan otwarcia; mamy teraz mocne wsparcie które wykorzystamy do ostrej walki z absurdami – tłumaczy właściciel. – Ale w naszym pomyśle znalazło się kilka luk. Okazuje się, że kilka kwestii przeoczyliśmy i musimy to dopracować.
O co chodzi? – Jak zawsze o podatki i Sanepid – śmieje się Bartoszuk.
Jesteśmy dobrej myśli. Wsparcie zaproponowali nam posłowie i senatorowie, radcy prawni i adwokaci z całego kraju, skorzystamy z nich – mówi właściciel La Cafe, który apeluje do całej branży: – Wykorzystajmy to medialne poruszenie do walki o dobro branży gastronomicznej, którą proszę o mobilizację i aktywne działanie. Widzimy Wasze poruszenie. To nie będzie trwało ani tydzień ani dwa tylko znacznie dłużej i większość z nas musi walczyć o przetrwanie własnych biznesów.