Szpecą niewybrednymi napisami mury, niszczą latarnie i ławki. Działalność wandali widoczna jest aż za dobrze na osiedlach i w parkach. To właśnie zniszczenia, jakich dokonują w tych ostatnich, zmotywowały Przedsiębiorstwo Usług Mieszkaniowych do szukania pomocy u policjantów
Choć PUM na bieżąco naprawia szkody, za opanowanymi żądzą zniszczeń łobuzami trudno nadążyć. - Naprawiamy w tygodniu kilkanaście latarni, ale to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Bo następnego dnia znowu są zniszczone - przyznaje Tywoniuk.
Taka sytuacja jest praktycznie we wszystkich parkach: przy ul. Lubelskiej, "Na górce” i na osiedlu XXX lecia. Wandale nie oszczędzają nawet latarni na cmentarzu wojennym.
Efekty zniszczeń odczuwają też mieszkańcy. - Często wracam po zmroku do domu przez park koło Kameny - mówi pan Tomasz. - Czasem muszę rezygnować z tego skrótu dla bezpieczeństwa, bo jest tam ciemno choć oko wykol. Nie wiem, komu przeszkadzają działające latarnie, że musi je ciągle niszczyć.
Bezsilny PUM zdecydował się zaapelować o pomoc do policji. Wystosował do komendy specjalne pismo, w którym prosi o wzmożoną kontrolę miejskich parków.
- Komendant zapoznał się z tą prośbą i zapowiedział, że policjanci patrolujący miasto, zwrócą szczególna uwagę na teren parków - mówi Aneta Wira-Kokłowska, rzecznik chełmskiej policji.
A prezes Tywoniuk dodaje: Każdy z nas może pomóc. Wystarczy, że zareagujemy widząc, że wandale coś niszczą i zadzwonimy na policję lub do naszej spółki.