W przyszłym tygodniu wykonawca ma przekazać do odbioru mury budynku muzeum byłego niemieckiego obozu zagłady w Sobiborze
Zadaniem wykonawcy, Włodawskiego Zakładu Usług Remontowych i Budowlanych, było doprowadzenie obiektu do otwartego stanu surowego. Wartość pierwszego etapu budowy to 1,05 mln zł.
Inwestorem jest Państwowe Muzeum na Majdanku, finansowane w tym zakresie przez Komitet Sterujący reprezentowany przez przedstawicieli rządów Polski, Izraela, Słowacji i Holandii. Budowa całego muzeum oraz architektonicznej instalacji upamiętniającej ofiary sobiborskiego miejsca kaźni ma pochłonąć prawie 20 mln zł.
– Pod względem technicznym budowa budynku muzeum była skomplikowana – mówi Tadeusz Łągwa, prezes WZURiB. – Fachowych umiejętności wymagały przede wszystkim roboty związane z konstrukcjami żelbetowych attyk oraz stalowej więźby dachowej. Z niewielkim opóźnieniem ze wszystkim sobie poradziliśmy.
W przyszłym roku inwestor ogłosi kolejny przetarg na wykonanie prac wykończeniowych i zagospodarowanie otoczenia muzeum.
– W tym przypadku chodzi o wykonanie wszelkiego rodzaju przyłączy i wewnętrznych sieci instalacyjnych – mówi Agnieszka Kowalczyk-Nowak, rzecznik Państwowego Muzeum na Majdanku. – Połowę wykończonej przestrzeni użytkowej o powierzchni 760 mkw. zajmie sala ekspozycyjna ze stałą wystawą dokumentującą historię obozu zagłady. Projektant przewidział także salę edukacyjną, miejsce na punkt informacyjny dla zwiedzających oraz pomieszczenia służbowe. Z kolei na zewnątrz powstaną drogi dojazdowe, chodniki i parkingi dla samochodów osobowych i autokarów.
Scenariusz przyszłej wystawy, chociaż zaawansowany, pozostaje jeszcze w fazie dyskusji. Kiedy będzie gotowy, zostaną wdrożone prace nad opracowaniem szczegółowej aranżacji ekspozycji. Przede wszystkim znajdą się na niej wybrane artefakty zebrane podczas trwających już od kilkunastu lat prac archeologicznych na terenie byłego obozu.
– Spośród znalezisk najcenniejsze są te, które można przypisać konkretnym osobom – tłumaczy Kowalczyk-Nowak. – Należą do nich choćby zawieszki noszone przez dzieci po to, aby w zawierusze wojennej się nie zgubiły. Wszystkie artefakty poprzez konserwatora zabytków trafiają do naszego muzeum, gdzie poddawane są konserwacji. Te najbardziej wartościowe wrócą do Sobiboru na wystawę. Inne na bieżąco wykorzystujemy w działaniach edukacyjnych.
Od lat prace archeologiczne na terenie obozu nadzoruje chełmski archeolog Wojciech Mazurek. Ostatnie wykopy założył w miejscu, gdzie znajdowały się baraki dla więźniów funkcyjnych, czyli tych, którzy wzniecili bezprecedensowe pod względem skali powstanie i masową ucieczkę z Sobiboru.