W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Chełmie 12-letni uczeń bez powodu uderzył ręką w kark o rok młodszą koleżankę. Z taką siłą, że spowodował przesunięcie kręgu szyjnego.
O tym, co wydarzyło się w szkole rodzice poszkodowanej Weroniki poinformowali policję dopiero wczoraj. Dyrekcja szkoły też nosiła się z tym zamiarem, ale dopiero po doprowadzeniu do konfrontacji obu dzieci w obecności ich rodziców.
- Problem w tym, że matka Jasia akurat przebywa na zwolnieniu lekarskim, a jego ojciec jest w sanatorium - mówi Bożena Koniczuk, dyrektor ZSO nr 3. - Dlatego kontakt z nimi był utrudniony. Zapewniam, że nie bagatelizujemy tej sprawy. W żaden sposób nie wpływałam na rodziców Weroniki, aby nie kontaktowali się z policją. Mieli do tego pełne prawo.
Koniczuk nie ukrywa, że z Jasiem były już kłopoty. Jak dotąd wszystko uchodziło mu płazem. Teraz chłopiec został objęty terapią psychologiczno-pedagogiczną, która między innymi ma przynieść odpowiedź na pytanie skąd w nim tyle agresji.
Jaś po tym co zrobił nie wyraził skruchy, ani nie przeprosił dziewczynki. Żadnego gestu w jej stronę nie wykonali też jego rodzice. Chłopiec swój wybryk może przypłacić jednak przeniesieniem do innej klasy, a nawet szkoły.
Po tym, jak sprawą zajęła się policja, zapewne znajdzie ona swój finał także w Sądzie Rodzinnym i Nieletnich.
(bar)