Monar-Markot ma jeszcze dziesięć wolnych miejsc. W schronisku św. Brata Alberta nadkomplet.
W chełmskich schroniskach dla bezdomnych jest łącznie około 120 miejsc. Tylko w jednym z nich są wolne miejsca. - Wczoraj przyjęliśmy jedną osobę - mówi Barbara Fijałkowska, kierownik schroniska Monar-Markot. - Zostało jeszcze dziesięć wolnych miejsc. Nie licząc ewentualnych dostawek. Jednak tej zimy nie mieliśmy przeludnienia. Pewnie dlatego, że nie jest jeszcze aż tak bardzo zimno.
Inaczej sytuacja przedstawia się w schronisku dla bezdomnych mężczyzn im. Św. Brata Alberta. Tutaj już od początku jesieni jest komplet. - W Sylwestra mieliśmy 55 osób - mówi Agnieszka Panasiuk, kierownik schroniska. - Niestety, wczoraj musieliśmy usunąć dwóch panów. Powodem jak zwykle jest alkohol. U nas obowiązuje całkowity zakaz jego spożywania. Nie przyjmujemy także nikogo, kto jest pijany.
Zdaniem Panasiuk, jest to także pewien bodziec dla uzależnionych od alkoholu. - Przyjmujemy ich z otwartymi rękoma - mówi. - Pod warunkiem, że są trzeźwi. Nie oznacza to, że pozostałych pozostawiamy bez opieki. Kierujemy ich na terapie przeciwalkoholowe.
Mężczyźni, którzy mieszkają w schronisku są zadowoleni. - Czujemy się tu bardzo dobrze - mówi Zbigniew Kałuża. - Czasami jest ciężko, ale wszyscy doskonale wiemy, że jak ktoś coś wypije, ze schroniska wyleci.
Panasiuk dodaje, ze w święta jak i w sylwestra nie było problemów z pijanymi mężczyznami. Mimo, że to bardzo dla nich trudny okres. - Wspominają swoje rodziny - mówi. - Każdy z nich ma swoją historię i powód, z jakiego tu trafił. - Przyszedłem tu zaraz przed Świętami - mówi Kazimierz Telicki. - Nigdy nie wiadomo co kogo czeka w życiu. Dobrze, że są jeszcze ludzie, którzy chcą pomagać.
Bezdomni w zamian za możliwość przebywania w schronisku pracują. Osiem osób z Monaru pilnuje bożonarodzeniowej szopki. - Po dwóch przez osiem godzin - mówi Fijałkowska. - W zamian za to miasto ma nam pomóc. W jaki sposób, okaże się za kilka dni.
Policja, jak i straż miejska przed miesiącem dostała polecenie, aby przeszukiwać wszelkie miejsca, gdzie przebywają bezdomni. Jednak jak twierdzą kierownicy schronisk, w ostatnim czasie nikt nie został do nich przywieziony przez te służby.