Czujemy się zlekceważeni przez pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej – zaalarmował nas Czytelnik. – Odcięli nasz dom od wody na cztery dni i zapomnieli o tym powiedzieć.
Pan Krzysztof zaznacza, że ma świadomość, że czasowe zamknięcie wody było konieczne. Ma jednak żal, że nikt nie poinformował go, że wody nie będzie aż przez cztery dni.
– Gdyby nie to, że sam zadzwoniłem do MPGK, pewnie do tej pory nie wiedziałbym, co się dzieje – mówi Kapelan. – Zatelefonowałem jeszcze w poniedziałek, gdy okazało się, że wody nie ma. A tam pan Bożeński mówi mi, że wody nie będzie do czwartku.
Longin Bożeński z MPGK przyznaje, że rozmawiał z naszym Czytelnikiem i zapewnia, że o przerwie w dostawie wody go poinformował. – Gdyby pan Kapelan nie zadzwonił, to i tak dostałby informację, że wody nie będzie. Takie są przepisy – zapewnia Bożeński. Dodaje też, że podczas tej samej rozmowy telefonicznej poinformował Kapelana, że pod jego dom zostanie podstawiony beczkowóz.
– To jakieś bzdury – zżyma się Kapelan. – Beczkowóz podstawiono, ale po moich kilkakrotnych interwencjach. Pomógł dopiero telefon do straży miejskiej.
Zresztą, zdaniem Kapelana, beczkowóz nie rozwiązuje sprawy. – Tej wody używamy wyłącznie do spłukiwania toalety – mówi. – Do picia i tak kupujemy, szczególnie, że moja 9-letnia córka ma alergię. Nie dam jej wody z beczkowozu, która jak tylko chwilę postoi, to zostawia w naczyniu rdzawy osad.
Mężczyzna dodaje, że brak wody powoduje też problemy z ogrzewaniem. Nie mówiąc już o komforcie mycia. – Wody nie ma w moich obu budynkach – zaznacza pan Krzysztof. – Nie wiem, co mówić lokatorom, którzy wynajmują u mnie mieszkania. Nie dość, że marzną, to jeszcze nie mogą się normalnie umyć.
Według zapewnień MPGK woda w należących do Kapelanów nieruchomościach ma pojawić się dziś. Bo dopiero teraz będzie można usunąć awarię wodociągu. Dlaczego musi to tyle trwać? – Obok miejsca awarii biegnie kabel energetyczny. Zakład energetyczny, na czas naszych prac musi go odłączyć, a mogą to zrobić dopiero dziś – tłumaczy Bożeński. – Gdyby nie to, awarię moglibyśmy usunąć od ręki. Rozumiem emocje pana Kapelana, bo to nic przyjemnego nie mieć wody, ale szybciej problemu nie dało się rozwiązać.