Przed dwoma laty Andrzej Masztalerz z podlubelskiej Elizówki zasłynął w całej Polsce jako najstarszy maturzysta. Żwawy osiemdziesięciolatek pytany wtedy o dalsze plany odpowiadał, że każdy chciałby mieć dyplom uczelni, tylko trzeba się najpierw rozpytać jak się na te studia idzie. Teraz zapisał się do Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej
w Lublinie.
Urodził się w 1919 roku w Bystrzycy. Naukę rozpoczął w Szkole Podstawowej w Piotrkowie, ale skończył tylko pięć klas. Kiedy zaczęła się wojna szukał pracy w Lublinie, ale w czterdziestym roku Niemcy wywieli go na roboty. Tam ciężko pracował i często był bity przez swojego gospodarza. Po wyzwoleniu pieszo wracał do kraju.
Szkołę podstawową udało mu się skończyć kilka lat po wojnie, ale dalsza nauka nie szła mu już łatwo. Pan Masztalerz nie zniechęcał się jednak porażkami w kolejnych szkołach wieczorowych. Nie chcieli dać matury w jednej, rozpoczynał naukę w drugiej. W końcu trafił do szkół rolniczych w Kijanach.
Kilka lat temu skończył Zaoczne Technikum Ogrodnicze, ale na maturze się nie powiodło. Za drugim razem też nie. Dopiero za trzecim razem uporał się z egzaminem dojrzałoci. Chciał studiować w Akademii Medycznej, pamiętając swoją pracę w charakterze noszowego w szpitalu. Kariera lekarska okazała się jednak dla niego niedostępna.
Kilka lat temu wsiadł w pociąg, aby odnaleć miejsce wojennej tułaczki. Dotarł do Niemiec, ale tym razem nikt już nie chciał dać mu żadnej pracy. Wrócił do kraju, a teraz dzięki odszkodowaniu za przymusową pracę będzie mógł zdobyć upragniony dyplom.
Wielokrotnie rozmawiałem z panem Masztalerzem w czasie rekrutacji mówi Henryk Stefanek, kanclerz Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej. Miał pewne trudnoci z napisaniem życiorysu, ponieważ nie mógł pomiecić na naszym formularzu wszystkich wydarzeń ze swojego długiego życia. Trzeba więc było mu pomagać w wybraniu tych najważniejszych.
wieżo upieczony student upierał się, aby od razu zapłacić czesne za cały rok z góry. Uczelnia ma jednak zasadę, aby przyjmować wpłaty tylko za jeden semestr. Więc i od najstarszego kandydata na zaoczne studia w dziedzinie agrobiznesu przyjęto 50 zł wpisowego i 1700 zł czesnego. Wczeniej jednak poproszony został o przeprowadzenie badań lekarskich potwierdzających jego zdolnoć do dalszego kształcenia.
Rodzina nie podziela edukacyjnych pasji Andrzeja Masztalerza. Dziennikarzy wita niechętnie i najwyraniej nie jest zadowolona z rozgłosu, jaki swojej okolicy przynosi najstarszy polski student.