Od chwili kiedy ruszyli z produkcją nie minął nawet rok, a dzisiaj ich piwa można kupić w najlepszych piwnych pubach w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu. – Stawiamy na jakość, nie na marketing – tłumaczą. Piwne Podziemie to pierwszy browar rzemieślniczy w naszym regionie.
Piwna przygoda Darka Piecucha i jego żony Eweliny zaczęła się w Stanach Zjednoczonych. To tutaj Darek zainteresował się warzeniem piwa w domu. Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie. Pierwszy zestaw do warzenia, poznawanie innych piwowarów, współpraca z browarami restauracyjnymi.
Kiedy Piecuchowie wrócili do Polski postanowili spełnić swoje wielkie marzenie. W Rożdżałowie pod Chełmem, w budynku po starej wytwórni makaronu, otworzyli własny browar rzemieślniczy. Pierwsze piwo powstało w grudniu ubiegłego roku.
Dzisiaj na koncie mają już kilkadziesiąt różnych piw. Niektóre z nich są nietypowe. Warzyli już z ostrygami, specjalnym drewnem (cedrela wonna), zestem (skórką) pomarańczy, papryczkami, a ostatnio nawet z... ogórkami. Wiele z nich jest chmielonych amerykańskimi odmianami chmielu, które dają cytrusowy smak i aromat. Miesięcznie w dawnej wytwórni makaronu powstaje ok. 110 hektolitrów trunku. Wszystko sprzedają na pniu.
W ubiegłym roku na polskim rynku pojawiło się 500 nowych piw, w tym liczba nowości może dojść nawet do tysiąca. Przy takiej konkurencji nie jest łatwo dostać się do piwnych pubów. Im się udało.
– Sami byliśmy zaskoczeni odbiorem. Multitapy (puby z dużą ilością kranów – red.) od początku były zainteresowane naszym piwem – mówi Ewelina.
Dzisiaj w popularnych pubach w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu czy Katowicach można spróbować wyrobów z Rożdżałowa. Ostatnio wysłali swoje piwo na Słowację, pojawiają się zamówienia z Hiszpanii czy Szwecji. A puby i organizatorzy imprez chcą żeby Piwne Podziemie uwarzyło piwo specjalnie dla nich.
Rynkowy sukces jest okupiony ciężką pracą. – Rzadko widzę męża, bo cały czas jest w browarze. Pracuje na dwa etaty – śmieje się Ewelina. – Czasami nawet w nim śpię – dodaje Darek.
Dlatego kompletują załogę. Chcą także zwiększać produkcję i ulepszać sprzęt. Na razie sprzedają piwo tylko w kegach, ale być może jeszcze w tym roku uda się zabutelkować pierwsze z nich. – Dostajemy mnóstwo pytań o piwo w butelkach. Na pewno będziemy je sprzedawać również w takiej formie – zapowiada piwowar. – Prowadzimy profil na Facebooku, mamy komiksowe etykiety, ale nie inwestujemy w reklamę. Stawiamy przede wszystkim na jakość naszych piw – mówią.
Najbliższa okazja żeby spróbować najnowszego piwa browaru podczas Europejskiego Festiwalu Smaku w Lublinie (premiera 4 września, w pubie „U Fotografa”).