Październik, listopad i grudzień, to najbardziej niezbezpieczny okres dla pieszych i rowerzystów. W ciemnych ubraniach i bez elementów odblaskowych są praktycznie niewidoczni dla kierowców. A co za tym idzie, są zagrożniem. Dla siebie i innych.
Policja zapowiada, że przez najbliższe miesiące będzie zwracała szczególną uwagę na to, co na drogach robią piesi i rowerzyści. Będzie przestrzegać i edukować, ale także karać.
Wystarczył tylko jeden dzień takich zmasowanych kontroli, aby włodawscy funkcjonariusze ujawnili aż 13 wykroczeń drogowych popełnionych przez tę własnie grupę użytkowników dróg.
– Sześciu pieszych dostało mandat za to, że szli niewłaściwą stroną drogi lub przechodzili przez ulicę w niedozwolonym miejscu – mówi Andrzej Wołos z włodawskiej policji. – Trzej rowerzyści zostali ukarani, bo choć jechali po zmroku, ich rowery nie były oświetlone. Byli też tacy, którzy wsiedli na rower po pijaku.
Taryfy ulgowej nie będzie także na chełmskich drogach. – Specjalną akcję pod kątem bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów mieliśmy już na początku października – mówi Tomasz Błaziak, naczelnik wydziału ruchu drogowego chełmskiej policji. – W tym miesiącu będą jeszcze dwie: 13 i 27. Nie znaczy to oczywiście, że w inne dni policjanci nie będą zwracali uwagi na wykroczenia i przestępstwa drogowe.
Jak tłumaczy Błaziak, ważne jest, aby piesi i rowerzyści zrozumieli, że chodzi o ich bezpieczeństwo. Bo to oni w przypadku zderzenia z samochodem są na straconej pozycji. A o bezpieczeństwo można zadbać samemu przestrzegając kilku podstawowych zasad.
Pamiętając o szybko zapadającym zmroku zadbajmy, aby inni użytkownicy drogi mogli nas z daleka zauważyć. W przypadku rowerzystów absolutnie niezbędne jest oświetlenie roweru zarówno z przodu, jak i z tyłu. Na pewno nie zaszkodzi także założenie kamizelki odblaskowej.
– Piesi powinni zadbać o elementy odblaskowe na ubraniu – mówi Błaziak. – Ubieranie się w ciemną odzież na pewno nie pomaga. Zawsze warto mieć też przy sobie latarkę. Ale nawet mimo tych zabezpieczeń najlepiej zejść z drogi widząc nadjżdżający samochód. To, że my go widzimy, nie znaczy, ze jego kierowca widzi nas.
Jak mówi Błaziak brak odblaskowych elementów może nas kosztować życie. Gdy je mamy przy sobie, kierowca widzi nas z odległości 200-300 metrów. To daje mu szansę manewru. A gdy nie mamy odblasków? – Kierowca zobaczy nas w ostatniej chwili. Wtedy, gdy jest już za późno na uniknięcie zderzenia – mówi naczelnik.