Siedmioletni dzisiaj Bartuś urodził się jako wcześniak. Miesiąc po porodzie doszło u niego do krwotoku. Następstwem było porażenie mózgowe. Rodzice robili wszystko, aby odzyskał sprawność. Przestali sobie radzić, kiedy tata chłopczyka zapadł na białaczkę.
W karcie chorobowej chłopca jest informacja o posocznicy, zapaleniu wątroby i kości udowej, odklejeniu siatkówki, anemii... Niedawno Bartuś przeszedł też dwie poważne operacje i czeka go kolejna. Zabiegi mają sprawić, że z czasem zacznie chodzić. Pod warunkiem, że nie przerwie intensywnej rehabilitacji.
– Do niedawna, co dwa miesiące woziliśmy Bartusia na turnusy rehabilitacyjne do DSK w Lublinie – mówi pani Monika. – Teraz poddawany jest podobnym zabiegom w przedszkolu integracyjnym "Razem” i ośrodku "Nadzieja”. Niemal codziennie prywatnie przyjeżdża do niego rehabilitant, pan Zbyszek. Bartuś zdążył go polubić i mężnie znosi wszystko, co on wyprawia z jego ciałem.
– Pan Zbyszek jest fajny – mówi Bartuś i dodaje, że wcale nie boi się ćwiczeń. Rehabilitant stosuje wobec małego pacjenta specjalną taryfę, ale i tak każda jego wizyta kosztuje Nowaków 50 zł. Dzięki wsparciu rodziny długo dawali sobie radę. Finansowe schody zaczęły się dopiero, kiedy tata chłopca zapadł na białaczkę i był zmuszony przejść na rentę.
– Kiedy pracowałem jako listonosz, stać nas było nawet na zakup sprzętu rehabilitacyjnego dla synka – mówi pan Mariusz. – Teraz zdani jesteśmy na pomoc ze strony fundacji, bądź stowarzyszeń. Niestety mamy niezbyt dobre doświadczenia.
Jedna z fundacji, do której się zwrócili zaproponowała im jedynie założenie konta. Darczyńców mieli już pozyskiwać sami. Z kolei fundacja Jurka Owsiaka, najpierw obiecała sfinansować sprzęt rehabilitacyjny dla kilkorga podopiecznych "Nadziei”, po czym, kiedy zainteresowane rodziny złożyły wszelkie wymagane dokumenty, powiadomiła ich, że nic z tego nie będzie, bo skończyły się pieniądze.
W swoim środowisku Nowakowie są szanowaną i lubianą rodziną. Nie bez powodu miejscowy proboszcz wraz z gronem pedagogicznym niedawno zorganizowali dla nich zbiórkę pieniędzy.