Poczta elektroniczna, wpisy Facebooku, historie przekazywane z ust do ust. Tymi drogami od kilku dni roznoszą się po Chełmie mrożące krew w żyłach opowieści o porwaniach, zabójstwach i kradzieży ludzkich narządów. Policja uspokaja: To wszystko wymysły.
Jedna z naszych Czytelniczek podzieliła się z redakcją wstrząsającą i także zupełnie nieprawdziwą jak się okazało informacją, o znalezieniu ciała zaginionej dziewczyny, której nieznani sprawcy wycięli organy.
– To pewna wiadomość – przekonywała kobieta. – Znaleźli ją w świerszczowskim lesie. Ona już nie miała narządów, a jej chłopaka ponoć przygotowali do ich usunięcia.
Kto? Nie wiadomo. Za to niektórzy użytkownicy Facebooka przekazują sobie informacje, że " Po Chełmie grasują Ruscy, którzy kradną organy. Ostatnia akcja była na Zachodzie. Niedawno gonili koleżankę pod Kameną. Wożą się ciemnymi kombiakami, na ukraińskich i parczewskich blachach.”
Internauci piszą o tym, że podejrzane osoby proponują "podwózkę”. Najczęściej mają zaczepiać młode dziewczyny.
W mieście paniki jeszcze nie ma, bo wszystkie przekazywane informacje są tak sensacyjne, że aż nieprawdopodobne. Niepokój i wątpliwości jednak się pojawiły. Do tego stopnia, że kilkanaście osób zatelefonowało nawet na komendę policji, aby spytać, czy jest się czego bać.
Policja uspokaja, że powodów do niepokoju nie ma. Choć potwierdza, że niepokojące informacje o rzekomych uprowadzeniach osób w celu przeprowadzenia badań oraz o ujawnionych zwłokach, do Komendy Miejskiej Policji w Chełmie dotarły.
– Informacje te są nieprawdzie – zaznacza mł. asp. Ewa Czyż, rzecznik chełmskiej policji. – Nie mają one potwierdzenia w faktach, w rzeczywistości. Nie otrzymaliśmy żadnych zgłoszeń, które mogłoby się wiązać z takimi sytuacjami. Policjanci cały czas czuwają nad bezpieczeństwem mieszkańców, a każdy sygnał jest dokładnie sprawdzany. Reagujemy na każde zgłoszenie.
Mimo tego, że sensacyjne wiadomości z prawdą nie mają nic wspólnego, policja przypomina, że o ostrożności i unikaniu ryzykownych sytuacji zawsze trzeba pamiętać. Warto też, choć o tym policja przypominać nie musi, nie wierzyć plotkom, a już na pewno ich nie rozpowszechniać.