W chełmskim szpitalu, poza lekarzami, wszystkie pozostałe grupy zawodowe domagają się podwyżek płac. Zapowiadają strajk generalny. Na początek, w ramach protestu, przerwali pracę na dwie godziny.
– Nie może być tak, że lekarze za jeden dyżur otrzymują więcej pieniędzy niż pielęgniarka za cały miesiąc pracy – mówi Iwona Stachniuk, przewodnicząca Zarządu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Pielęgniarek i Położnych w chełmskim szpitalu. – Przypominamy, że na realizację kontraktów zawartych z NFZ pracują całe zespoły ludzi, a nie tylko lekarze. Dyrekcja szpitala zdaje się tego nie dostrzegać.
Protestujący przede wszystkim żądają podwyżek o 700 zł dla personelu medycznego (oprócz lekarzy), a dla pozostałych pracowników o 500 zł netto. Domagają się także przestrzegania norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych oraz personelu pomocniczego.
– Razem z dodatkami, za przepracowane święta i noce, jestem w stanie zarobić na rękę około tysiąca złotych. – mówi Tomasz Wasilew, który w szpitalu zajmuje się wewnętrznym transportem. – A praca, jak na dwa etaty, bo ludzi brakuje.
W podobnej sytuacji jest pani Małgorzata, żona Wasilowa, która w szpitalu jest salową. – Bywa tak, że jedna salowa musi obsługiwać trzy szpitalne oddziały – mówi. – A czy to normalne, że na przykład fartuch muszę sobie kupować za własne pieniądze? Jeszcze, żebym zarabiała nie wiadomo ile. A ja w porywach biorę na rękę 950 zł!
Pielęgniarki i pracownicy techniczni zarzucają dyrekcji szpitala, że ich kosztem faworyzuje lekarzy. – Niektórzy z nich potrafią w miesiącu zarobić nawet 25 tys. zł – mówią protestujący. – Gdzie tu sprawiedliwość?
– Przystępując do dwugodzinnego protestu chcieliśmy zasygnalizować dyrekcji nasze niezadowolenie wobec jej polityki płacowej – mówi Dariusz Kozak z „Solidarności ’80”. – Z naszej strony było to także ostrzeżenie. Jeśli kierownictwo szpitala pozostanie głuche na nasze postulaty, zorganizujemy w styczniu strajk generalny.
W dniu protestu dyrektor szpitala był poza Chełmem. Delegację protestujących przyjął Mariusz Kowalczuk, jego zastępca. Zapewnił związkowców, że dyrekcja popiera ich postulaty, ale spełnić ich nie może. Chyba że NFZ w porozumieniu z rządem przeznaczy na utrzymanie szpitali więcej pieniędzy.