O jedno miejsce w II LO w Chełmie już ubiegają się prawie dwie osoby. Równie popularne są pozostałe ogólniaki w mieście.
Prawdziwego oblężenia kandydatów szkoły spodziewają się za dwa, trzy tygodnie. W połowie czerwca mija termin składania podań. - Dotychczas chęć nauki w naszej szkole zadeklarowało 500 gimnazjalistów - mówi Grażyna Mojsym, dyrektor II LO. - Spodziewamy się, że podań będzie co najmniej 800, czyli tyle, ile w ubiegłym roku.
Od września naukę będzie mogło tu podjąć około 300-320 uczniów. Klas będzie dziesięć. - Bardzo chciałabym się uczyć w tym liceum, ale nie wiem, czy się dostanę, bo chętnych już jest bardzo dużo - mówi Marta. - Dlatego złożyłam jeszcze podanie do III i IV LO.
Większość uczniów ostatnich klas gimnazjów postąpiła tak, jak Marta. Dlatego, zdaniem dyrektorów szkół, w tej chwili można mówić raczej o wirtualnym niż rzeczywistym zainteresowaniu ich szkołami. - Wszystko rozstrzygnie się, gdy młodzież do składanych obecnie podań dostarczy świadectwa i zacznie się wyliczanie progu punktów uprawniających do przyjęcia - dodają.
- Wszystko przed nami - twierdzi Beata Koziej-Kawka, zastępca dyrektora Zespołu Szkól Ekonomicznych i III LO. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że na dziś mamy około 500 podań, a zamierzamy utworzyć trzy, cztery klasy technikum oraz sześć lub siedem klas liceum. Być może będzie również jedna klasa zasadniczej szkoły zawodowej, ale na tę chwilę chętnych brak. Do każdej klasy szkoła może przyjąć 30 uczniów.
Jak zawsze dużą popularnością cieszy się I LO. Uważany za elitę chełmskich szkół ogólniak przygotował 300 miejsc w dziesięciu klasach. - Na razie wpłynęło do nas 300 podań - mówi Janusz Krzywicki, wicedyrektor "Czarnieckiego”. - Z doświadczenia wiem jednak, że liczba podań co najmniej się podwoi. W ubiegłym roku było ich ponad 650.
- Moja córka marzy o nauce w tym liceum - mówi pani Krystyna Guś. - Boi się jednak, że może nie podołać wymaganiom, jakie stawia szkoła. Nie namawiałam jej, chociaż z drugiej strony żal. To liceum kształci na wysokim poziomie. A uczniowie nie mają później problemu z dostaniem się na studia.
Zdaniem niektórych dyrektorów, o wyborze szkoły nie decydują zainteresowania i uzdolnienia uczniów, ale ambicje ich rodziców. - Dlatego jest tak małe zainteresowanie nauką w szkołach zasadniczych - twierdzi Marzena Prożogo, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych nr 5. - Większość gimnazjalistów, którzy zadeklarowali chęć nauki w naszej szkole, złożyła podania do liceum oraz technikum.
W ZSZ nr 5 już przeprowadzono dodatkowe egzaminy dla kandydatów do licealnych klas o profilu straż graniczna. Młodzież zdawała testy psychologiczne i sprawnościowe. Teraz czeka na wyniki.
W Rolniczym Centrum Kształcenia Ustawicznego największym zainteresowaniem cieszą się nowo tworzone kierunki. Prym wiedzie technik weterynarii oraz architektury krajobrazu. Dyrektora Bogusława Marczuka nie dziwią takie preferencje. - Te kierunki mają przyszłość i gwarantują absolwentom pracę - mówi.