Zniknęło już stare, zardzewiałe zadaszenie. W jego miejsce pojawią się nowe, estetyczne przystanki.
Wiata, która stała na dworcu, zbudowana była 30 lat temu. - Była już tak zdezelowana, że stwarzała zagrożenie dla podróżnych - mówi Roman Florek, kierownik dworca. - Szczególnie niebezpiecznie było zimą, kiedy zbierało się na niej dużo śniegu. Groziła zawaleniem.
Zadaszenie nad stanowiskami odjazdów autobusów zostało usunięte w ubiegłym tygodniu. Dzisiaj ekipy budowlane rozpoczynają prace związane z powiększeniem placu manewrowego. - To konieczność, bo autobusów przybywa. Liczba stanowisk się nie zmieni, ale plac dla podróżnych zmniejszony zostanie o połowę - dodaje Florek. - Chodzi o to, żeby kierowcy mieli więcej miejsca, gdy będą podjeżdżać na stanowiska odjazdu.
Przy każdym ze stanowisk stanie przystanek, podobny do tych komunikacji miejskiej. Firma wykona je własnymi siłami, aby maksymalnie zmniejszyć koszty.
Pasażerowie cieszą się ze zmian. - Odkąd pamiętam, wygląd dworca pozostawiał wiele do życzenia. Od lat nic się tam nie zmieniało. Te same obskurne ławeczki i dziury w chodnikach - mówi Damian Nowak, student z Chełma. - Mam nadzieję, że teraz będzie ładniej, przestronniej i nowocześniej.
Prace remontowe mają potrwać do końca wakacji. Jednak, jak obiecuje kierownictwo dworca, pasażerowie na tym nie ucierpią. - Choć przez jakiś czas nie będzie zadaszenia nad stanowiskami, to przed deszczem będzie można się schronić w poczekali - dodaje kierownik. - Nie powinno być też problemu z informacją o odjazdach autobusów, bo rozkłady zostały przy stanowiskach.
Co się zmieni po remoncie? Już został odmalowany budynek poczekalni. Wykorzystano firmowe kolory chełmskiego PKS, czyli szary i niebieski. W tej samej tonacji będą utrzymane nowe przystanki. Nie zmieni się natomiast liczba stanowisk i to, jakie autobusy są do nich przyporządkowane.
Kierownictwo dworca ubolewa, że wszystkie prace musi prowadzić za własne pieniądze. Tymczasem prywatnym przewoźnikom miasto zbudowało cały dworzec.