Kolejne kłopoty Marii B., sędzi z Krasnegostawu. Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił jej immunitet. Prokuratura chce postawić prawniczce zarzut poświadczenia nieprawdy w protokołach z rozpraw.
W Sądzie Apelacyjnym w Lublinie przesłuchano pracowników krasnostawskiego sądu. Na podstawie ich zeznań sędziowie doszli do wniosku, że Maria B. kilkukrotnie była w pracy po alkoholu.
Po raz pierwszy została nakryta 29 maja 2008 r. Na dobre Maria B. została odsunięta od pracy dopiero po kolejnej wpadce - w lutym 2009 r.
Postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędzi trwało tak długo, że cztery z pięciu postawionych jej zarzutów przedawniły się.
Pod koniec lipca br. Maria B. została ukarana tylko za to, że piła w sądzie na początku lutego 2009 roku. Kara to jedynie przeniesieniem na inne stanowisko służbowe i to na obszarze działania Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Orzeczenie nie jest prawomocne.
Odwołanie złożyli m.in. sędzia, która zaprzecza, że była po alkoholu w pracy oraz Minister Sprawiedliwości. Ten ostatni domaga się wymierzenia jej najsurowszej kary: usunięcia z zawodu.
I z tej sprawy sędzia ma szanse wyjść obronną ręką. Jeśli Sąd Najwyższy nie zdążyć z wydaniem wyroku do 6 lutego 2012 roku, przedawni się również jej ostatni wybryk.
Oprócz sprawy dyscyplinarnej swoje śledztwo prowadziła prokuratura. W dniach kiedy zwierzchnicy wyczuwali od Marii B. alkohol, sędzia miała zaplanowane rozprawy.
W protokołach wpisała co na nich zrobiła. Prokuratura Rejonowa w Zamościu uważa, że kilkukrotnie podała w dokumentach nieprawdę. Wystąpiła o uchylenie jej immunitetu. To niezbędny krok do tego, że postawić jej zarzuty.
- Sąd wydał prokuraturze zezwolenie na pociągnięcie Marii B. do odpowiedzialności karnej – mówi Cezary Wójcik, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Orzeczenie nie jest prawomocne.