Nie odpoczęli w Święta Wielkanocne chełmscy strażacy. Od piątku do poniedziałku wyjeżdżali do 28 zdarzeń, wśród których było 11 pożarów suchych traw, ale były też poważne zdarzenia drogowe. Najdłużej, bo 10 godzin walczyli z ogniem w Poczekajce, gdzie płonęło 340 bel słomy, a w poniedziałek ratowali poszkodowanych w dwóch dziejących się równolegle poważnych wypadkach drogowych.
– To były dla nas bardzo pracowite Święta Wielkanocne – mówi brygadier Wojciech Chudoba, zastępca komendanta chełmskiej straży. I relacjonuje wydarzenia: – W niedzielę w Okszowie (gmina Chełm) fiat seicento zjechał z drogi do przydrożnego rowu i dachował. Było groźnie, bo autem jechały dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci. Na szczęście pasażerowie samodzielnie opuścili rozbite auto.
Kilka godzin później, w innej części powiatu chełmskiego, w Maryninie (gmina Rejowiec) na skrzyżowaniu doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych: vw passat i bmw x6. – Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, udzieleniu wsparcia psychicznego i zapewnieniu komfortu cieplnego poszkodowanemu dziecku, które zostało przekazane przybyłemu na miejsce działań zespołowi ratownictwa medycznego – relacjonuje brygadier Chudoba.
W niedzielę strażacy interweniowali równolegle przy dwóch groźnych wypadkach drogowych. – Przy Alei Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego w Chełmie, kierująca samochodem osobowym straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w latarnię uliczną oraz drzewo stojące na poboczu drogi – opowiada bryg. Wojciech Chudoba. – Uderzenie było tak silne, że młoda kobieta, kierująca pojazdem, wypadła na pobocze. Szczęśliwie jechała peugeotem sama.
Dużo poważniejsze skutki miał wypadek do którego doszło tej samej nocy, nieco ponad kilometr dalej. – Tuż po północy przy ul. Lwowskiej doszło do zderzenia opla i mercedesa. – Strażacy wykonali dostęp przy użyciu narzędzi hydraulicznych i ewakuowali 4 poszkodowane osoby z mercedesa – opisuje działania straży bryg. Chudoba.
Ale to nie był koniec strażackich interwencji. W poniedziałek po godz. 22 strażacy otrzymali wezwanie do do pożaru traw w Poczekajce (gmina Ruda Huta).
– Po przyjeździe na miejsce, zastajemy pożar 340 bel siana – relacjonują akcję strażacy z OSP Ruda. – Składowane były obok krzaków, które także mogły ulec zapaleniu. Na szczęście dość mocny wiatr wiał w przeciwnym kierunku, a w nocy zastępuje go śnieg. Akcja gaśnicza trwa około 10 godzin do samego rana.
– Dlatego publikujemy materiał wideo jako przestrogę, żeby pokazać jak niebezpieczne jest wypalanie traw, jak wielkie straty ze sobą niesie, oraz trudne są takie pożary do ugaszenia. Pamiętajmy, że strażacy mogą być potrzebni w tym samym czasie przy ratowaniu ofiar np. wypadku, a rozdysponowani są na wiele godzin do pożaru traw.z