Pracownicy SP ZOZ w Krasnymstawie złożyli już ponad 400 wniosków o wypłacenie im zaległych należności z tytułu trzynastek i ustawowych podwyżek. Suma wszystkich roszczeń sięga około 4 mln zł.
- Ostatni raz spotkaliśmy się z przedstawicielami Zarządu Powiatu 22 października - mówi Ryszard Niewiadomski z zakładowej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. - Chociaż o zbliżeniu stanowisk nie ma jeszcze mowy, to przynajmniej zgodziliśmy się, że będziemy nadal ze sobą rozmawiać.
To, że podzielone strony zdobyły się jednak na pozostawienie uchylonej furtki dla wzajemnych kontaktów doceniła także Krystyna Buda, przewodnicząca zakładowej "Solidarności”. Pewne nadzieje wiąże także z kolejnym spotkaniem z Zarządem Powiatu, w którym na stanowcze życzenie starosty ma wziąć udział także nowy dyrektor. Zapytany o plany prywatyzacji SP ZOZ odparł, że skoro Rada Powiatu jest temu przeciwna, to jemu nie pozostaje nic innego jak temu stanowisku się podporządkować.
W krasnostawskim ZOZ z dnia na dzień potęguje się psychoza, wynikająca z obawa o przyszłość zakładu i zachowanie pracy. Poza związkowymi liderami, nikt nie chce się wypowiadać z imienia i nazwiska.
- To obrzydlistwo - stwierdziła podczas niedawnego protestu pracownica ZOZ, wskazując na oflagowanie okupowanego przez związkowców budynku dyrekcji. - Zakład się wali, a oni zamiast ratować, co się jeszcze da, nie wiadomo w czyim imieniu się biją.