Nawet 250 zł miesięcznie dopłaca do stancji Powiatowy Urząd Pracy tym bezrobotnym, którzy znajdą pracę poza miejscem swojego zamieszkania. Są na ten cel pieniądze, ale zainteresowanie jest niewielkie.
Młody prawnik z Chełma znalazł pracę jako dyrektor wykonawczy w jednej z dużych małopolskich firm. Zamieszkał w Krakowie, a chełmski urząd co miesiąc refunduje mu z tego tytułu 250 zł. Niewiele mniej dostaje fizjoterapeutka, która zatrudniła się w Świeradowie. Po około 100 zł otrzymują chełmianie, którzy dostali pracę w Lublinie i Świdniku - w markecie i WSK. Średnio na każdego z szóstki szczęściarzy przypada 160 zł tytułem refundacji kosztów zamieszkania.
- Nie miałem pojęcia, że jest taka możliwość - mówi Andrzej, który dwa miesiące temu legalnie zatrudnił się w Warszawie. - Na razie zarabiam niewiele, więc nawet te 160 zł, to dla mnie majątek.
Żeby dostać pieniądze, należy spełnić kilka warunków. Przede wszystkim bezrobotny, który znajdzie dla siebie miejsce pracy musi zadbać o to, by pracodawca zgłosił do PUP zapotrzebowanie na jego zatrudnienie. Trzeba jednak pamiętać, że dofinansowanie przysługuje wyłącznie osobom, których dochód miesięczny w nowej firmie nie przekroczy 1698 zł (dwukrotność płacy minimalnej). Następnie do urzędu musi trafić kopia umowy najmu mieszkania. - Bez tego nie możemy przyznać ani grosza - mówi Jolanta Krop. - O jego ostatecznej wysokości decydują przede wszystkim koszty wynajmu w danej miejscowości.
Ryszard Szymański