Bociany garną się do ludzkich siedlisk. Błąkające się w miastach ptaki nie są tak bezradne, jak nam się wydaje.
- W dwóch przypadkach musieliśmy przewieźć bociany w bardziej bezpieczne dla nich miejsce - mówi Robert Bochen z ZPKP. - W pozostałych wystarczyło je przepłoszyć, aby same odleciały.
Oto podpowiedź Bochna, co zrobić, jeśli zauważymy bociana w nieprzyjaznym dla niego środowisku. Zachowując bezpieczną odległość należy sprawdzić, czy nie ma zewnętrznych obrażeń, na przykład czy nie kuleje, bądź czy nie ma obwisłego skrzydła. Jeśli niczego podobnego nie zauważymy, to najlepiej przegonić go w bezpieczniejsze miejsce.
Na pewno nie należy zbytnio zbliżać się do boćka, ani go dotykać. W stresie ptak może ugodzić nas dziobem, a nawet wykłuć oko. Zazwyczaj pokryty jest pasożytami, które w wyniku bezpośredniego kontaktu mogą przenieść się na człowieka.
A co zrobić, jeśli bocian nie zechce odlecieć z niebezpiecznej dla niego strefy?
- Wtedy należy o tym poinformować Straż Miejską, a w terenie urząd gminy - dodaje Bochen. - Obie te instytucje mają kontakt z ludźmi na co dzień zajmującymi się ochroną przyrody. (bar)