Pomalowane szyby, porysowane ścianki, pocięte siedzenia – tak wygląda większość autobusów Chełmskich Linii Autobusowych. Bardzo rzadko udaje się złapać sprawców tych zniszczeń.
CLA współpracuje z firma ochroniarską. Gdy wandal zostanie przyłapany lub jeśli ktoś zagraża bezpieczeństwu pasażerów, wtedy kierowca wzywa patrol. Ci, którzy niszczą autobusy, muszą liczyć się konsekwencjami. Zazwyczaj jest przeciw nim kierowana sprawa do sądu. Pokrywają wtedy koszty naprawy. Gdy dokonane zniszczenia są bardzo poważne, dodatkową karą dla wandala może być nawet więzienie. – W ciągu ostatniego roku udało się złapać zaledwie kilku chuliganów – mówi Kowalczyk. – Wszyscy musieli zapłacić grzywny i oczywiście pokryć koszty napraw.
Chuligani niszczą także przystanki. Większość nowych wiat jest już pomazana, połamane są ławeczki. Wszystkie przejawy wandalizmu są po części przyczyną wysokich cen biletów. Spółka musi pokrywać niemałe koszty remontów.
– W naszych niebieskich autobusach tego typu uszkodzenia praktycznie się nie zdarzają – twierdzi Bogusław Barcicki z działu marketingu PKS w Chełmie. – Niestety, na trasach dalekobieżnych jest ich wiele. W autobusach miejskich PKS oprócz kierowcy jest jeszcze kasjer sprzedający bilety. Być może to on odstrasza wandali.