W styczniu kupcy z trzech chełmskich bazarów dostali do zapłaty wyższe faktury. Uważają, że o podwyżce powinni zostać wcześniej poinformowani.
Marian Pawluk, prezes PTM twierdzi, że nie rozumie o co ten szum. - W umowach, jakie kupcy z nami zawarli, jest zapis, że co roku opłata jest aktualizowana automatycznie o wskaźnik inflacji - tłumaczy Pawluk. - Nie mamy więc obowiązku podpisywania aneksów czy informowania o podwyżkach. A opłaty za wynajem boksów czy pawilonów handlowych wzrosły zaledwie o 3,5 proc. Dotyczy to tylko tych, którzy podpisali z nami umowy najmu. Tak zwane opłaty placowe pozostają bez zmian.
Podwyżka dotyczy wszystkich trzech chełmskich targowisk: przy ulicy Piłsudskiego, Zachodniej i przy placu Kupieckim. Kupcy przyznają, że nie jest duża. Ale gdy doliczą do tego opłaty za prąd i wodę, to wychodzi całkiem spora suma. - A to musi
się odbić na cenach sprzedawanych przez nas produktów - tłumaczą.
Bazar przy placu Kupieckim został wybudowany za pieniądze kupców. - Tylko dzierżawimy teren - mówi Nadworski. - Jednak miasto nic nie robi, aby zapewnić nam chociażby miejsca parkingowe.
Nie możemy stawiać swoich samochodów tuż obok bazaru, bo tam jest zakaz.
Z kolei bazary na ul. Piłsudskiego i Zachodniej wybudowane zostały przez miasto. Handlujący są dzierżawcami boksów. Płacą miesięcznie około 350 zł, 100 zł więcej niż ci z placu Kupieckiego.
- To nie jedyne opłaty, jakie ponosimy - mówi pani Danuta z bazaru przy ul. Piłsudskiego. - Proszę sobie wyobrazić, że nawet za korzystanie z toalety musimy płacić, bo miasto wydzierżawiło szalet.