Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa dogaszanie pożaru sterty w Sielcu. Słoma pali się tam już kolejną dobę. Właściciel oszacował wstępnie straty na 300 tys. zł.
- Strażacy skupili się przede wszystkim na obronie kolejnych przyległych stert oraz pobliskich zabudowań – mówi st. kpt. Tomasz Ważny, rzecznik chełmskiej straży pożarnej. - Bardzo dużym utrudnieniem był porywisty wiatr oraz rozmiary stert. Ta częściowo spalona, miała ponad 100 m długości, 15 szerokości oraz 7 wysokości.
Na miejscu pożaru cały czas są strażacy. W związku z tym, że całkowite ugaszenie płonącej słomy jest trudne i pracochłonne, ratownicy pozwalają się jej samoczynnie wypalić, pilnując tylko aby ogień się nie rozprzestrzenił.
Przyczyny pożaru jeszcze nie są znane. W tej sprawie dochodzenie prowadzi policja.