Technologiczna nowinka testowana jest właśnie na ulicach Chełma. Chodzi o zabezpieczenia ulicznych studzienek.
– Stosowane przez lata włazy kanalizacyjne powodowały, że prawie cały ciężar przejeżdżających po nich pojazdów przenoszony był na studnie. Powodowało to deformację studzienek, a problem potęgowało kredowe podłoże chełmskich ulic wypiętrzające asfalt – mówi Marian Tarasewicz, kierownik działu techniczno-inwestycyjnego MPGK. – Stosowane obecnie sposoby montażu powinny w dużym stopniu rozwiązywać ten problem.
W kilku punktach miasta zamontowano już tzw. bezkołnierzowe włazy samopoziomujące. Jak działają?
– Około 80 procent ciężaru zamiast na studzienkę przenoszone jest na podłoże. Dzięki temu studzienki pozostają na równi z asfaltową nawierzchnią – zapewnia Tarasewicz.
Zmniejsza się awaryjność instalacji, a tym samym wpływa na ograniczenie liczby napraw w przyszłości.
W sumie na miejskich drogach jest już kilkadziesiąt nowych włazów. Można je spotkać na kilku ulicach m.in.: ks. Brzóski, Litewskiej, Kolejowej, Lubelskiej, Trubakowskiej, Ogrodniczej.
Kolejne pojawią się jeszcze w tym roku, między innymi na remontowanej obecnie ul. 1 Pułku Szwoleżerów. Miejska spółka planuje w najbliższym czasie montaż co najmniej kilkudziesięciu sztuk takich włazów.
– Ale coś za coś – mówi Andrzej Roguski Prezes MPGK. – Ta technologia jest około 30-40 procent droższa niż zwykłe włazy. Jednak wydatek powinien się zwrócić w ciągu kilku lat dzięki bezawaryjnej eksploatacji studni. Dlatego sukcesywnie wymieniamy kolejne włazy. Nie tylko na modernizowanych ulicach, ale wszędzie tam, gdzie jest taka konieczność.