Jadwiga Brodaczewska od kilku miesięcy jest zastraszana i nękana wezwaniami do zapłaty zaległych rachunków telefonicznych. Na nic się zdają dowody potwierdzające ich uregulowanie.
Spokój trwał do połowy 2005 roku. Wtedy to pani Jadwiga zaczęła systematycznie dostawać wezwania do zapłaty rachunków, które dawno zapłaciła. Po pewnym czasie pojawiły się wezwania z firmy windykacyjnej.
Brodaczewska zadzwoniła do Tele 2. Wyjaśniała, że rachunki ma opłacone, a dowody wpłat trzyma do dzisiaj. Pani kazała przefaksować zapłaconą fakturę. W kwietniu do pani Jadwigi przyszedł pracownik Tele 2. Namawiał ją do ponownego podpisania umowy. Przy okazji pani Jadwiga zapytała go, co ma zrobić ze swoją sprawą. – Skoro ma pani wszystko zapłacone, to najlepiej nic nie robić – usłyszała.
– Kilka dni temu zadzwoniła ich prawniczka – opowiada roztrzęsiona Brodaczewska. – Zaczęła mnie straszyć sądem. Mówiła, że jeśli nie zapłacę, to moje koszty sądowe wyniosą nawet kilkaset złotych.
W Tele 2 potwierdzono nam, że Brodaczewska nadal jest dłużnikiem, a jej długi sprzedano firmie windykacyjnej „Presco”. Paulina Ryczek z firmy „Presco” z Piły poprosiła o numer sprawy. Okazało się, że pod tym numerem nie ma żadnej sprawy. – Pani Brodaczewska nie figuruje w naszych rejestrach jako dłużnik – mówi Ryczek. – Sprawa w firmie windykacyjnej jest zamknięta z uwagi na uregulowanie zadłużenia.
To wyjaśnienie nie przekonało jednak Tele 2. Firma obwinia teraz bank. Każe Brodaczewskiej sprawdzić, czy pieniądze rzeczywiście przeszły na inne konto. – Nie wiem co teraz mam zrobić – wzrusza ramionami Brodaczewska. – Sprawdzę w banku, czy przelew trafił na konto Tele 2, ale czy to coś da? Boję się kolejnych telefonów z pogróżkami o sądach. Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. •