36-letnia chełmianka podczas wieczornego spaceru wzdłuż Uherki natrafiła na leżące na brzegu kości. Zadzwoniła na policję.
– To drobne kości piszczelowe– mówi Alicja Grzegorczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Chełmie. – Więcej będziemy wiedzieć, kiedy zbada je biegły. Ze wstępnych oględzin wynika, że są stare i że nie zostały niedawno porzucone, ale odsłoniła je ziemia.