Szukasz mocnych wrażeń? Wybierz się do Graffiti na koncert duetu Skinny Patrini. To będzie ostra piątkowa (4.09) jazda.
Na koncertach Skinny Patrini wprawdzie z głośników nie buchają perkusyjne blasty i gitarowe riffy, ale jest równie ostro i głośno. Skórka nie używa syntezatorów do kojenia dusz, lecz atakuje uszy jazgotliwymi i brudnymi dźwiękami.
Śpiew Anny Patrini niby nie brzmi jak growling i podobne metalowe środki ekspresji. Jednak trudno o nim napisać: belcanto. Dziewczyna lubi sobie pokrzyczeć i zmodyfikować elektronicznie brzmienie. Przez to jej wokale wydają się nieraz dość piekielne.
Wizualnie występy duetu także nie mają nic wspólnego ze szkolną akademią. Kostiumy, ruch sceniczny i wizualizacje rozwijają erotyzm zawarty w słowach piosenek do perwersyjnego spektaklu. To nie jest zabawa dla nastoletnich grzecznych dziewczynek i chłopców.
Zatem, jeśli masz 18 lat i nie straszna ci koncertowa jazda po bandzie, zamelduj się w piątek o 21 w klubie Graffiti (ul. Piłsudskiego 13). Wejdziesz za 20 zł. Najpierw usłyszysz i zobaczysz w akcji ekipę Śmierć Disko Sound(s). A potem wpadniesz w szpony Skinny Patrini.