Co Gdzie Kiedy. Czynna jest już pierwsza monograficzna wystawa dedykowana Marii Chomentowskiej, wybitnej projektantce wnętrz i mebli. Kilka pokoleń studentów KUL dowie się, kto zaprojektował dla nich parapety i ławki.
– Chcemy zaprezentować sylwetkę jednej z najwybitniejszych polskich projektantek mebli i wnętrz, która, tak się szczęśliwie złożyło, przez blisko 40 lat pracowała na rzecz naszej uczelni. Zaprojektowała niemal wszystkie ogólnodostępne przestrzenie na terenie uniwersytetu. Większość jej realizacji pozostała do dziś i trzeba podkreślić, że mimo upływu lat, nie straciły na aktualności – mówi Krzysztof Przylicki, muzeum KUL, instytucji, która we współpracy ze studentami historii sztuki KUL przygotowała wystawę.
Otwarta w Gmachu Głównym KUL ekspozycja zbiega się z piątą rocznicą śmierci Marii Chomentowskiej, współtwórczyni „stylu mebli Instytutu Wzornictwa Przemysłowego” – polskiego funkcjonalizmu. Stworzone przez Chomentowską krzesła „pająk” i „płucka” uznawane są powszechnie za ikony polskiego designu.
Ważne miejsce w dorobku projektantki zajmują także meble dziecięce (zwłaszcza zestawy mebli tzw. rosnących) oraz szkolne, tworzone w ramach realizowanego przez IWP programu kompleksowego wyposażenia szkół „tysiąclatek”. Zaprojektowała szereg funkcjonalnych mebli mieszkaniowych – m.in. krzeseł, stolików, szaf, sekretarzyków, łóżek nastawnych, półek-regałów, foteli rozkładanych, tzw. amerykanek – wdrożonych do masowej (seryjnej) produkcji.
Była połowa lat 70. ubiegłego wieku, gdy ówczesny prorektor KUL, prof. dr hab. Stefan Sawicki zaprosił projektantkę do współpracy.
– Pan profesor wspominał, że wówczas na uczelni panował chaos, każdy mebel miał inny styl i był z innej parafii. Kiedy dowiedział się czym zajmuje się poznana w Kazimierzu Dolnym Chomentowska zaproponował jej uporządkowanie przestrzeni uczelni. Ona sama mówiła, że jest na KUL po to, żeby było pięknie – dodaje dyrektor Przylicki.
Na KUL-u Chomentowska pojawiła się w momencie, kiedy nowy fronton był surowym gmachem. Wszystkie meble, okładziny z kamienia, boazerie, lawy, parapety, wnętrze nowej auli są jej projektu. Pracowała przy wnętrzach akademików, domu pracy twórczej. Trafiła do Lublina gdy była już po 50. Związała się z naszym miastem na ponad 30 lat. Nigdy nie miała na uczelni etatu. Mieszkała i pracowała w pokoju w akademikach – przy Niecałej i na Poczekajce. Ostatnie lata życia spędziła w domu opieki na Kalinowszczyźnie.
• Wydarzeniem towarzyszącym jest autorska wystawa fotografii Violetty Khviatskowich „Obecność w nieobecności”.