Gun/Sony Music
Można zaliczyć miłe zaskoczenie.
Norwescy mistrzowie electro-rocka oferują kolejny – po „You and Me Against the World” – album, na którym jest więcej rocka niż electro.
Wielu miłośnikom wczesnych nagrań Stephana Grotha nie spodobało się cztery lata temu takie odwrócenie proporcji. I pewnie oni nie będą do końca usatysfakcjonowali nowym longplayem.
Ale jednak znajdą tu kilka momentów, które przypomną im stare dobre czasy.
Choćby numer „Weight of the World”, w którym słychać słychać Kraftwerkowskie wokale i Moroderowski rytm.