Oto przegląd najciekawszych z nowości fonograficznych.
Timbaland to kompozytor i producent, który jak mało kto potrafi połączyć nowatorstwo i chwytliwość. Dzięki temu jego podopieczni ciągle brzmią świeżo i atrakcyjnie. To on jest ojcem sukcesu nowego albumu Nelly Furtado (w Polsce od kilku tygodni nr 1). Ale najlepsze beaty Tim Mosley i tak zostawił na swojego longa. Na "Shock Value” znajdziecie wymyślne rytmy, niespotykane brzmienia, zakręcone efekty, dużo pozytywnej energii i wokale gwiazd, które dla amerykańskiego mistrza śpiewają tak jak nigdy dotąd.
Timbaland – "Shock Value” (Interscope/Universal)
Klimaty Vadima
Wedle podobnej koncepcji jak Timbaland swój nowy longplay stworzył DJ Vadim. Ten chłopak też jest bardzo utalentowanym kompozytorem i producentem. I także zaprosił do wykonania partii wokalnych wielu gości. Tyle że u Vadima nie są to gwiazdy. Inna jest też muzyka. O ile Timbo nagrywa future R&B, to urodzony w Rosji, a osiedlony w Wielkiej Brytanii DJ tworzy dość tradycyjne numery z pogranicza reggae i hip-hopu. U Vadima najbardziej intrygujące jest użycie dźwięków klasycznych instrumentów i wtręty technopopowe. To odświeża brzmienie.
DJ Vadim – "The Sound Catcher” (BBE/Sonic)
Progres Followillów
Rodzinny kwartet Kings of Leon z USA podbił publiczność dwoma albumami z surową mieszanką rocka i country. Na nowym longplayu trzech braci Followill i ich kuzyna nie brakuje mocnych, korzennych kawałków. Ale też pojawiają się zupełnie nowe klimaty. Słychać akcenty reggae'owe, jest angielski blues, brzmią dźwięki nowofalowe. Jest więcej zabawy z efektami i więcej powietrza w muzyce.
Kings of Leon – "Because of the Times” (RCA/Sony BMG)
Odjazdowe Pogodno
Power Red Hot Chili Peppers, eklektyzm Franka Zappy, rozbujanie Davida Byrne'a, rozimprowizowanie Ryszarda Tymańskiego i– takie konotacje muzyczne sumują się na najnowszym długograju kapeli Pogodno. A teksty? To totalny odjazd, za który odpowiada niejaka Alinka z Gryfina. Jej hardcorowym blogiem inspirowała się szczecińsko-śląska grupa.
Pogodno – "Opherafolia” (Hajle Silesia/Mystic)
Klasyczna perła
Chyba nie ma obecnie na światowej scenie operowej sławniejszego, bardziej kasowego i lepszego tandemu od rosyjskiej śpiewaczki Anny Netrebko i meksykańskiego śpiewaka Rolando Villazona. Nie ma w repertuarze operowym słynniejszych duetów sopran–tenor od tych z "Cyganerii” Pucciniego, "Rigoletto” Verdiego, "Romeo i Julii” Gounoda, "Iolanty” Czajkowskiego czy "Poławiaczy pereł” Bizeta. Nietrudno zgadną, co może wyjść z połączenia takich wykonawców i utworów.
Anna Netrebko & Rolando Villazon – "Duets“ (Deutsche Grammophon/Universal)